|
ventrue1.forumoteka.pl Wampir:Maskarada i cross
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lasombra
Dołączył: 28 Maj 2009 Posty: 3
|
Wysłany: Wto Cze 02, 2009 6:03 pm Temat postu: Inwazja Sabatu |
|
|
Kilka nocy temu, tuż przed elizjum, wyłoniła się z mroków nocy ciemna, amebowata postać... Była to Sofia, przedstawicielka sabatniczej płci pięknej, która przybyła do księżnej w ciemnych, jak na Lasombrę przystało, celach. Cele te były tak ciemne, że początkowo sama księżna miała problemy z ich dostrzeżeniem, jednak po długich i poufnych rozmowach prowadzonych w gabinecie, pojawił się jaśniejszy punkt. Z racji tego, księżna, jak na połączenie Ventrue z Tremere przystało, postanowiła przemyśleć ową propozycję.
W czasie namysłów Victorii, Sofia była świadkiem niejednego dziwnego zdarzenia. Widok ciemnych rąk Priscusa z Florencji na jaśniejącym obliczu urodziwej Camarillskiej księżnej, przyprawił Lasombrę o dwu dniową niestrawność. Na szczęście Priscus postanowił nie gościć w elizjum zbyt długo i tym samym oszczędził Sofii kolejnych katuszy.
Nikt nie spodziewał się jednak, że prawdziwa rewelacja miała dopiero nastąpić. Otóż na drodze do sukcesu Lasombry stanął miejscowy szeryf, który to z racji swojej nieprzeciętnej postury, stał się DUŻĄ i trudną do ominięcia... przeszkodą. Na dodatek „owa przeszkoda” nosiła przy sobie mocną latarkę z promieniami UV.
Rozmowa Sofii z szeryfem nie należała do najweselszych. Jednak, ponieważ szeryfowi nadal brakowało wrażeń, chciał odkurzyć sprzęt bojowy i poćwiczyć celność, wymierzył jasnym światłem w spowitą ciemnością postać Lasombry. I tu nastąpiłaby katastrofa, gdyby nie miejscowy bohaterski arcybiskup. W błyskawicznym tempie ręce arcybiskupa znalazły się na Sofii, Sofia na podłodze, zaś księżna niemal na orbicie widząc końcowy efekt posunięć (nie interpretować zbyt dosłownie) elizyjnych gości.
Niestety, okazało się, że oczy wielkości pięciozłotówek miała jedynie Victoria, zaś wszyscy pozostali goście cierpią na tymczasową ślepotę. Schorzenie to było tak poważne i rozległe, że nikt z domowników nie dostrzegł wielkiej jak dąb postaci szeryfa machającego radośnie narzędziem niedoszłej zbrodni. Z powodu przypadłości gości, sytuacja stała się wyjątkowo... ciemna. Krążyły różnorakie plotki i każdy stał się podejrzanym. Arcybiskup, od którego na co dzień bił arystokratyczny blask, wrzasnął na księżną i przez swoje nietypowe zachowanie został podejrzany o spożywanie trunków określanych jako niewłaściwe.
Ponieważ jedna noc była zbyt krótka na dokonanie potrzebnych ustaleń, goście zjawili się w elizjum następnego wieczora. Rozmowa arcybiskupa i księżnej była tak namiętna, że jego cudowny głos, rozbrzmiewał donośnie w całym budynku. Nie jedna Córa Kakofonii zaciskała w ten czas zęby z zazdrości... Nie obyło się również bez dyskusji Lasombry z Arcybiskupem, jednak para sabatników posądzanych o dwuznaczne relacje, udała się poza posiadłość księżnej. I znów zrobiło się wyjątkowo ciemno, bowiem Sofia nie wróciła z owego spotkania... Strach zapytać, co arcybiskup z nią zrobił... _________________ Nie zmawiaj si? z ciemno?ci?...
...w swoim czasie we?mie wszystko. |
|
Powrót do góry |
|
|
Lasombra
Dołączył: 28 Maj 2009 Posty: 3
|
Wysłany: Sob Cze 06, 2009 1:39 pm Temat postu: |
|
|
Noc 1:
Wszystko zaczęło się od przymusowego wyjazdu Księżnej, który był tak smutnym wydarzeniem dla miejscowych, że postanowili Oni spędzić kolejny wieczór nad szklanką mocniejszego trunku i przy odgłosach głośnej muzyki, mającej zagłuszyć ich tęsknotę. Początkowo najbardziej przejętym całą sytuacją, wydawał się właściciel przedelizyjnego namiotu, który od wczesnych godzin paradował z flaszką, wystającą z kieszeni spodni. Pomimo zachrypniętego głosu, wskazującego na długie zapijanie smutków, „Namiociarz” witał kolejnych, zjeżdżających się gości. Co dziwne, nostalgia z powodu nieobecności Księżnej dopadła nawet przedstawicieli przeciwnego stronnictwa politycznego, którzy w ilości dwóch, pojawili się pod budynkiem. Cóż, prawdą jest, że „tragedie” łączą ludzi i kainitów. W podziękowaniu za solidarność w tej przykrej sprawie, DJ Vorg zapuścił piosenkę na cześć Sabatników i tak zabrzmiało „a wszystko to, bo ciebie kocham...” Gest pojednawczy został szczególnie radośnie przyjęty przez miejscowego Arcybiskupa. Tzimisce postanowił nawet podziękować, sprowadzając do Elizjum członków swojej sfory i ogromne ilości różnorakich napojów, aby to nikomu nie zaschło w gardle podczas nieszczęsnego zwodzenie. Panicz Jessie, jeden z gospodarzy imprezy, zamierzał poświęcić swoją uwagę niejakiej Destry, niestety dziewczyna, zgodnie z zasadą: „piłeś – nie jedź”, nie chciała skosztować drinka przygotowanego przez nową „koleżankę”. Miejmy nadzieję, że ich znajomość rozwinie się bardziej przy innej okazji. Drugi z gospodarzy – Vorg, przez większość imprezy wpatrywał się w smutne „oczy” Lasombry i dopiero po tym, jak pilne obowiązki wymusiły na Arcybiskupie chwilowe opuszczenie elizjum, poczuł chęć zadbania o Sofię. Czekało Go zaś nie lada zadanie, bowiem Sabatniczka postanowiła sie upić z tęsknoty za Wolandem czyli "aniołem, który ciut za nisko się osunął". Na szczęście uprzejmość Vorga była tak wielka, że nie tylko podawał napoje, ale również „wynajął” Lasombrze ekskluzywny apartament w swojej sypialni, który okazał się bardzo przydatny po skosztowaniu "nalewki dziadunia".
Noc 2:
Jak się okazało następnego wieczora, Arcybiskup był mniej wymagający i spędził dzień na salonowej kanapie. Na dodatek, w rozpiętej koszuli! Zaspana Lasombra nie wykazała się jednak wystarczającym refleksem, który mógł jej dostarczyć ładnych widoków. Zrozumiawszy swój błąd, wpadła nawet w krótką depresję, zaś Arcybiskup przekonany, że przyczyną jest nierówno ułożony przedziałek, starał się pocieszyć zasmuconą towarzyszkę. W międzyczasie byli gospodarze imprezy zajęli się „pilnowaniem” samochodów gości. Vorg chciał nawet „przestawić” VW Wolanda, z obawy przed ewentualnymi złodziejami. Podczas gdy „Młody” dbał o bezpieczeństwo na podjeździe, Panicz Jessie chwalił się mu różnorakimi umiejętnościami, posiadaniem świnki-skarbonki i dwóch „lasek jak z teledysku”. Z tego pozornie niegroźnego tematu, wywiązał się zupełnie inny, dotyczący nekrofilii, romansu Panicza z Księżną, śmierci z rąk niejakiego „Gaba” i problemów z prostatą... _________________ Nie zmawiaj si? z ciemno?ci?...
...w swoim czasie we?mie wszystko. |
|
Powrót do góry |
|
|
Ventrue1 Ten_Którego_Słowo_Jest_Prawem
Dołączył: 12 Paź 2007 Posty: 424
|
Wysłany: Pią Cze 12, 2009 8:12 pm Temat postu: |
|
|
Victoria do domu wróciła, a ledwo ona wróciła, to sabat się wyniósł.
Konkretniej to z nieznanego nikomu powodu (a może chodziło o zdjęcie?) arcybiskup Woland strzelił focha i nikogo o niczym nie informując wyjechał ze sforą z miasta.
Fakt odkryła Victoria i Nicolas.
Po Arcybiskupie zostały dwie komórki i samochód.
Victoria wściekła się takim potraktowaniem i zrobiła to co zapowiadała od dawna:
ZLIKWIDOWAŁA ARCYBISKUPSTWO !!! _________________ "Niech Honor bedzie twa tarcza, twoim mieczem, twoim plaszczem: pozwól Ventrue zachowac twarz, a zajdziesz daleko."
"Noc wyostrza zmysly, wzmaga kazde doznanie, ciemnosc porusza i budzi wyobraznie, cisza pokonuje skrupuly..." |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz dodawać załączniki na tym forum Możesz ściągać pliki na tym forum
|
Załóż bezpłatnie forum phpbb2 lub phpbb3 na Forumoteka.pl
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|