Forum ventrue1.forumoteka.pl Strona Główna ventrue1.forumoteka.pl
Wampir:Maskarada i cross
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Return of the King - wydarzenia
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ventrue1.forumoteka.pl Strona Główna -> SAGA: Return of the King
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ventrue1
Ten_Którego_Słowo_Jest_Prawem


Dołączył: 12 Paź 2007
Posty: 424

PostWysłany: Nie Lip 20, 2008 12:50 pm    Temat postu: Return of the King - wydarzenia Odpowiedz z cytatem

PRZENIESIONE Z WYDARZEŃ ( z małą awarią)


***
Ventrue1 17 listopad 2007

Z dnia 15 listopada 2007:

1. (powiedzmy, że ) Cisza i spokój w Elizjum
2. Pojawia się z wizytą Lareth.
3. Damian i Faira szerzą swoją działalność, połowa otoczenia denerwuje Laretha który musi być uspokajany przez Victorię.
4. Ostatecznie Lareth traci w kuchni przytomność na skutek pewnego drobnego wydarzenia (nikt nie wie o co poszło), po czym przez jego osobę przemawia Władca
5. Victoria zamyka się w kuchni z Larethem- Kingiem, eksmitując Adoila i każąc mu wyprowadzić wszystkich a domu.
6. Zaczynają sie małe przepychanki i mentalne ataki na obszarze kuchni, ostatecznie wszystkie poskromione.
7. Ataki rozszerzają się na pozostałą część domu- Władca próbuje przejąc kontrole min. nad Adoilem, Damianem, oraz drażni innych gości.
8. Adoil ostatecznie wszystkich eksmituje z budynku. Victoria wraz z ciałem Laretha i nawiedzającym je Władcą zamyka się w środku, w obrębie dywanu.
9.Po kilku minutach wszystko ustaje na dobre; po wejściu do Elizjum okazuje się, że teraz na dywanie lezy nie tylko nieprzytomny Lareth, ale i Victoria.
10.Lareth zostaje odebrany przez swoich ludzi, Victoria śpi.
11. Przez cały czas nigdzie nie widać Prometeusza.



Z dnia 16 listopada:

1. Ekipa z poprzedniego dnia "imprezy" budzi się w większości z kacem.
2. Victoria sprawdza pozostałych mieszkańców kompleksu (zwykle "garażu") czy nie zostali przejęci. Działanie jest proste: pistolet z fosforem do głowy, przepytujemy i sprawdzamy aurę.
3. Wszyscy są cali i zdrowi, wraca zmaltretowany Prometeusz.
4. Ibai ma drobny wypadek podczas eksperymentu; pojawia się Luther Black.
5. Prometeusz zapowiada przyjazd jakichś ważnych gości Victorii- każe wszystkim siedzieć w Elizjum i nosa nie wychylać.

Tyle na chwilę obecną.


***

Ventrue1 1 lipca 2008


(Nowa Saga)


Wkrótce po powrocie Victorii do Elizjum Władca postanowił odezwać się ponownie.

W ciągu 2 dni elizyjczycy przeżyli pojawienie się, oblężenie i atak pomiotu Kinga, prowadzony zarowno od frontu jak i od Umbry.

Ku zaskoczeniu Victorii nałożony krąg przestał działać poprawnie i część zabezpieczeń została uszkodzona, skutkiem czego musiała ona prowadzić "ręczną" walkę z napastnikami.
Atak na bywalców domu ustal dopiero po odprawieniu przez Vi rytuału pentagramy i nałożeniu rytuałów ochronnych. Teren został także poświęcony.

Drugiego dnia powrócił Prometeusz i szybko zlokalizował problem: okazał się nim drugi krąg nałożony na istniejący i to nałożony od strony Umbry. Niwelował on działanie większości zabezpieczeń.
Podejrzanym o jego utworzenia został goszczący wczesnej w Elizjum Assamicki Amr. Podejrzenie wysunął Prometeusz po zbadaniu kręgu i śladów cudzej ingerencji.

Victoria i Prometeusz w asyście Corteza,Briana oraz Razela przystąpili do utworzenia nowego kręgu i wzmocnienia zabezpieczeń.
Pomimo obrony i ataku przeprowadzanego od strony Umbry przez Pomiot rytuał się udał zabezpieczenia ponownie działało.

Proces wycieńczył jednak Victorię oraz Prometeusza którzy byli tez skazani na sluchanie klotni gości. Kłótnia wzięła swój początek w tym, że goście odkryli iz ogród nagle zaczął umierać i wokół zapanował rozpad.
Awantura efektów nie przyniosła.


Po tym wszystko się uspokoiło i kolejny dzień minął bez żadnych sensacji poza migreną u księżnej.



***

Ventrue1 2 lipca 2008

Spokój i cisza.


W Elizjum pojawiają się:

Karol Banach
Kyouri Mitsukai
Lareth
Jeremy Karat (Ibai)


Tymczasem z pola widzenia zniknęli na razie Jessie, Juan oraz Brian Dagger.


***

Prometeusz 6 lipca 2008

Prometeusza nadal nie widać w Elizjum ani chantrze.

Zniknął albo zaniemógł na dobre.

"Dywan" nadal działa, ale nie kontaktuje się z nikim.
Stara się śledzić sytuację od strony umbry.


***

Faira 6 lipca 2008

Faira pojawia się raz na jakiś czas w Conclave. Zazwyczaj jest senna, zmęczona bądź nie w humorze.
Później znika nagle tak samo jak i się pojawiła.
Ostatnio zaczął jej towarzyszyć Sariel.


***

Gabriell 6 lipca 2008

1. Dwa dni temu Gabriell zabrał Victorię na noc do Wenecji, gdzie została awansowana oficjalnie na:

Pełnomocnika do spraw dyplomacji w justicariacie Ventrue


2. Po powrocie zorganizowali małe przyjęcie.

3. Ogródek zaczął odżywać.



***

Samuel 12 lipca 2008

1. Wszyscy mają jakieś tajemnice.
2. Panie mają sny Erotyczne.
3. Tajemnicze Widmo chodzi po Terenie Elizjum.
4. Nasi bohaterowie przeżyli kolejny atak.
5. Nadchodzi czas na....



***

Gabriell 12 lipca 2008

Cortez w czasie nocy zadzwonił i sprowadził do miasta kilku swych archontów.

Kazał im dokładnie patrolować teren. Sam robi obchód terenu na nadwrażliwości.



***

Ventrue1 14 lipca 2008

1. Archonci Corteza patrolują teren i do spółki z Goratrixem namierzyli 2 grupki dziwnych "zakapturzonych czarnych" wałęsające się po mieście.

2.Promyczek chciał narobić szkód namierzonym magusom samemu chodząc w astralnej formie.

Ściągnął piorun i chciał nim trzasnąć w dom w którym siedziała jedna grupka. Cisnął. 6 sukcesów. Niestety odgromnik miał ich 9. Wynalazki Technokracji rządzą !!!

Poszedł więc dalej.
Chciał zagotowac krew jednemu z namierzonych luzno magów z drugiej grupki.
Udało mu się. Zagotował, reszta zniknęła. Szkoda, ze nie wiedział ze to był niewłaściwy człowiek...

Na koniec wściekł się Goreć solidnie i tym co nich nie trafił piorunem postanowił zrobić spięcie w instalacji eklektycznej i wywołać pożar. 6sukcesów. Instalacja na zabezpieczenia miała 4.
No więc spięcie było, prąd siadł, ale ofiar brak. Nawet pożaru nie było, tylko magusy siedzą po ciemku, albo przy romantycznych świecach i tak knują dalej...

3. Poza tym pogoda w okolicy szaleje.
Non stop nad Elizjum przechodziły burze, raz nawet trafiła się burza z huraganem.
Wszyscy podejrzewają, że to działalność wiru.

4. Na sam koniec na mentalny spacer poszła Victoria. Nie było jej dłuższy czas, ale po powrocie oznajmiła, że nie znalazła nic ciekawego.

5. Goratrix na podstawie studiowanych ksiąg stwierdził, że znalazł szczątkowe dane na temat wiru i jeśli raz dziennie twórcy nie będą mogli powtarzać rytuału, wir sam zniknie. Najprawdopodobniej podtrzymujących musi być 5, przy czym jednego zdążyli już zabić.

Czekają na rezultaty.



***

Nelevan 15 lipca 2008

Czyli potężny Goratrix przerżnął w starciu z odgromnikiem i wykręcił korki magusom (co za perfidia). Wprawdzie do tego nie trzeba magii ale co za dramatyzm. Sugestia: zamiast niszczyć infrastrukturę wystarczyło iść i zarekwirować im żarówki! Nieładnie, nieładnie!


***

Samuel 16 lipca 2008

Dziś mamy dzień szczerości ciekawe co nam nasze małe słodkie wampirki powiedzą, tu dzierż mali słodcy magowie.....


***

Ventrue1 16 lipca 2008

A ktoś sprzedaje ubezpieczenia na życie? Albo nie-życie?

Albo ktoś chętny ewakuować??



***

Nelevan 17 lipca 2008

Jessie znika z Elizjum. Gdyby ktoś pytał "rosyjskich przedsiębiorców" to wybrał się w dwutygodniową podróż zawodową do Moskwy. Wróci z prowiantem w butelkach. Do zobaczenia za 2 tygodnie!


***

Samuel 17 lipca 2008

9 czarnych "jeźdźców" krąży po mieście.



***

Ventrue1 20 lipca 2008

HARDCOROWY ATAK MALAKHAIIA & SPOŁKI


1. Victoria przyznaje się panom do tego, co kombinowała za ich plecami, do znajomości z Kurtem, kontaktów z Władcą oraz szalonego planu podejścia Malakhaiia wabionego odłamkami.

Cortez szaleje ze złości, skutkiem czego Victoria nawet nie śpi w Elizjum a przenosi się do domku na mieście.


2. Cortez następnego dnia sprowadza Victorię z powrotem,

W towarzystwie pojawia się też Karol, który po cichych rozmowach z Justicarem postanawia przyspieszyć wyjazd swój i Victorii do Poznania, do Arcybiskupa- Łowcy z którym zna się Karol.
Kościelnego Arcybiskupa, nie Sabatnika.
Victoria bowiem marudziła juz od dłuższego czasu,, że męczy ja iz jest w takim położeniu, że do żadnego księdza do spowiedzi iść nie może.
A ten arcybiskup z racji tego że zna się na istotach mroku i nie strzela od razu- nadaje się do tego celu idealnie.

Prometeusz i Gabriell jadą na miasto przyjrzeć się "czarnym jeźdźcom" i sprawdzić, z której grupy (Malakhaiia czy Władcy) owi pochodzą.

W międzyczasie Victorii udaje się skontaktować z Kurtem i dowiedzieć, że to ludzie wroga, nie jego. Jednocześnie dowiaduje się też, że Kurt nie zginął w poprzednim ataku Malakhaiia.

Panowie wracają z miasta z ambitnym planem zapolowania na "czarnego" jak tylko Victoria wyjedzie z Karolem. Angażują w sprawę Briana.

Victoria i Karol jadą do Poznania.


3. Kolejnego wieczoru Prometeusz odkrywa, że Malakhaii wyniósł się z chantry.
Zostawił za to swojego człowieka- najprawdopodobniej maga.
Trzej muszkieterowie (Gabriell, Prometeusz, Brian) postanawiają pozbyć się go poprzez rytuał, względnie uwięzić, przy okazji pieczętując chantrę co ma zapobiec dalszym ingerencją Malakha.
Rozpoczyna się rytuał.

4. Malakhaiiowy mag także odprawia rytuał- rytuały się kontrują.

W tym samym czasie do Elizjum przyjeżdża Victoria, która od razu zostaje wezwana do chantry w celu pomocy.

Niedługo po tym w Elizjum budzi się też Faira oraz przyjeżdża Sotar.


5. Ekipa elizyjna wyczuwa zbliżającego się Malakhaiia. Ten nie jest sam.

ZACZYNA SIĘ SZTURM, najpierw na chantrę, potem także na Elizjum.

Promyk i spółka ledwo sobie radzą: Cortez osłania Prometeusza prowadzącego rytuał, Brian toczy swoja walkę, Victoria przy próbie przejęcia prowadzenia rytuału jest ostro atakowana i mało przydatna.

W momencie ataku na dom, Promyk zostawia Victorię, Corteza i Briana by bronili chantry i dokończyli rytuału, a sam porzucając ciało wraca do domu by tam odpierać ataki.
Idzie mu nieźle.

W tym czasie Victoria jako przewodnicząca rytuału stara się dokończy swoja część i odeprzeć atak na chantrę mający w tym przeszkodzić.
Idzie jej bardzo ciężko, szala zwycięstwa przechyla się nieubłaganie w stronę Malakhaiia.

Victoria w przypływie zwątpienia i rozpaczy łapie sie ostatniej według niej deski ratunku- nauczona przez Karola i Arcybiskupa (i świeżo pobłogosławiona do tego Very Happy) zaczyna się modlić i dokonuje błogosławieństwa/poświęcenia chantry.
Wychodzi jej to znacznie silniej niż mogłaby przypuszczać.
Cortez nie wytrzymuje i ucieka do Elizjum, gotów tam pomagać Prometeuszowi.

Chantra staje się jednym wielkim Domem Bożym, co niczym fala wybuchu odrzuca od niej atakujący pomiot.
Jednocześnie Victoria zakańcza rytuał i tworzy taki sam krąg jak w Elizjum- Dominium. Od tej pory chantra jest broniona przed wpływami jak "dywan" i pozwala na używanie mocy zaledwie Victorii i Prometeuszowi.

Po tym udaje się pomóc w Elzijum.

W chantrze zostaje uwięziony i pozbawiony pola działania Malakhaiiowy mag.

W Elizjum Victoria stara się taumaturgicznie pomóc reszcie.
Niestety- przecenia swoje możliwości i na skutek wyczerpania i braku krwi (pechowy rzut) wykłada sie na dywanie jak długa.

Prometeusz i Cortez, w asyście Sotara i uwijającej się obok Fairy ostatecznie odpierają atak na Elizjum.

6. Podsumowanie strat wygląda następująco:

- Victoria jest nieprzytomna i w nieco lichym stania. Nakarmiona wstaje dopiero dzień później.
- ciało Prometeusza zostaje w chantrze, Prometeusz nadal zostaje "pod dywanem
- ciało Briana z chantry kwicząc wynosi Gabriell. Okazuje się, że mag nie daje oznak życia i jest reanimowany. Od tego czasu leży pod respiratorem w laboratorium.
Dodatkowo Prometeusz stwierdza, że jego jaźń oddzieliła się od ciała i gdzieś zaginęła. Uznaje tez, że jego stan nie poprawi się póki ciało i jaźń nie zostaną złączone. Kłopot w tym , że trzeba jaźń odnaleźć...
- Sotar w pewnym momencie gdzieś się ulatnia
- reszta drużyny jest cała, choć nieco osłabiona. Dochodzą już do siebie pod okiem Fairy.

_________________
"Niech Honor bedzie twa tarcza, twoim mieczem, twoim plaszczem: pozwól Ventrue zachowac twarz, a zajdziesz daleko."

"Noc wyostrza zmysly, wzmaga kazde doznanie, ciemnosc porusza i budzi wyobraznie, cisza pokonuje skrupuly..."
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Ventrue1
Ten_Którego_Słowo_Jest_Prawem


Dołączył: 12 Paź 2007
Posty: 424

PostWysłany: Czw Lip 24, 2008 11:55 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ehhh, i znowu ja...


*****

1. Victoria dnia następnego dochodzi do siebie, ale wskutek tego, że "zajeżdża wiarą" decyduje się mieszkać sama w chantrze, przed czym nikt jej nie powstrzymuje.

Vic przynosi też do Elizjum ciało Prometeusza, by ten mógł do niego powrócić.


2. Na terenie ogródka pojawia się tajemniczy namiot- jak się potem okazuje- siedziba Kurta.
Pierwsza wpada na niego Victoria, i wbrew pokazowym marudzeniom że ją wystraszył (niemal na niego wskoczyła jak pływał w basenie) jest całkiem zadowolona z jego obecności.
Trochę mniej szczęśliwa jest reszta, próbująca go podpytywać i testować.


3. Stan Briana nadal jest zły. Taumaturdzy stwierdzają, że jest to wynikiem tego, iż jego jaźń oddzieliła się od ciała i gdzieś zaginęła nie mogąc wrócić

Wszyscy staraja się go znależć ale bez większych rezultatów.

Na pewną teorię wpada w końcu Razel- niestety nikt nie informuje o niczym mocno podłamanej stanem Maga Victorii.


4. Sobie tylko znanym sposobem Victoria dowiaduje się, gdzie przebywa Brian.
Oznajmia to reszcie twierdząc, że jej się przyśnił.
W tym samym momencie dowiaduje się, że Razel właśnie też go namierzył.

Nie komentuj tego, tylko zła wychodzi porozmawiać z Kurtem i przygotować się do wycieczki w obszar między umbrą a rzeczywistością, gdzie na terenie chantry ma spoczywać Brian.

Po ciężkich namowach Kurta, który sam odmówił pójścia twierdząc, iz ma 'zakaz z góry", Vic ostatecznie zabiera ze sobą Akila, czym początkowo nie jest zachwycona nie chcąc nikogo więcej angażować.
Jest o coś wyraźnie zła.


5. Victoria i Akil idą po Briana. Reszta pozostaje w ELIZJUM (tak, w ELIZJUM nie w chantrze. Dzięki za poprawke Samuelu Smile ).

W pewnym momencie Prometeusz ściąga Victorię z powrotem; niedługo po tym wraca tez Akil.

Victoria przynosi duszę Briana zamkniętą w krysztale.


6. Odprawiony zostaje rytuał, , przenoszący duszę maga do ciała. Efekty początkowo sa mizerne, jednak już drugiego dnia Brian jest w pełni na nogach.


7. Victoria przyznaje się, iż podczas międzyumbralnej podróży dowiedziała się, kto pomógł Malakhaiiowi wejść do domu i do chantry.

Winnym okazuje się Henio- mroczniak bardzo przywiązany do Victorii, który zrobił to w ramach zemsty za "porzucenie".
Czuł się dotknięty tym, że Victoria ich zostawiła i nagle wyjechała nie kontaktując się. Teraz jest na nią zły.

Victoria postanawia raz na zawsze rozwiązać ten kłopot i oznajmia reszcie, że ma zamiar zaprosić wszystkie Mroczniaki na obiad...

_________________
"Niech Honor bedzie twa tarcza, twoim mieczem, twoim plaszczem: pozwól Ventrue zachowac twarz, a zajdziesz daleko."

"Noc wyostrza zmysly, wzmaga kazde doznanie, ciemnosc porusza i budzi wyobraznie, cisza pokonuje skrupuly..."
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Gabriell Cortez
Archont


Dołączył: 14 Lut 2008
Posty: 155
Skąd: Z Camarilli... podobno

PostWysłany: Czw Lip 24, 2008 10:08 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Teraz ja.


1. W Elizjum względny spokój.
Na skutek gry towarzyskiej Cortez dowiaduje się ponownie, że lichy z niego mąż więc iw ramach odreagowania i spełnienia dzie spełniać justicarskie obowiązki ze swoimi ludźmi.


2. Odnajduje dzięki temu siedzibę Siewców Wiru i reszty pomiotu. Rozgląda się po okolicy i namierza samych Siewców.
Wraca do Elizjum i informuje o tym innych.
Wszyscy szykują się do wyjazdu,

_________________
"I'm the Justicar of the Camarilla; you have violated my laws"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Samuel
Chwilowy _MG


Dołączył: 03 Lip 2008
Posty: 76

PostWysłany: Pon Lip 28, 2008 12:08 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Streszczenie wydarzeń w moim wykonaniu.

1. Niektórzy prawdy nie lubią Cortez coś usłyszał o sobie i wyrwał z domu i pogonił być wroga, no ale trudno skutkiem czego znalazl siedzibę Siewców Wiru, gdy jednak sam nie mógł sie tam dostać wrócił po resztę.

2. Kurt gdzieś poszedł, namiot stoi pusty.

3. Victoria powiedziała Akilowi, że będzie go chronić a chłopak sie trochę obruszył i powiedział jej co myśli o takim czymś, nie dotyczyło go to jego samego bo...
powiedziała wcześniej Brianowi, żeby sie im nie pętał pod nogami jak oni pójdą walczyć, tak z pewnością się nie będzie pętał....
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ventrue1
Ten_Którego_Słowo_Jest_Prawem


Dołączył: 12 Paź 2007
Posty: 424

PostWysłany: Pon Lip 28, 2008 2:21 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Victoria nic takiego Brianowi nie powiedziała, a jedynie martwiła się jego zdrowiem i pytała czy ma zamiar razem z nimi iść na akcje.

To on sam uznał, ze nie ma sensu. Ona tylko wyraziła troskę o jego samopoczucie.


Jak widać znowu się nie zrozumiała masa osób i kolejna afera wisi na włosku.

Victorii przykro, bo ona tylko chciała dobrze i po prawdzie dziewczyna nic a nic nie rozumie o co wszyscy się na na nią obrażają.
Przecież ona tylko postępuje zgodnie ze swoja wiarą i sumieniem chcąc brać na siebie to, co innych może zabić a zostawiając im taki obszar, na którym sama się nie zna.

Obecnie kryje co czuje i myśli nad słowami krytyki ze strony panów G&G.
Zapewne w takim nastroju wybierze się na dalsza akcje, bo jest już spakowana.

_________________
"Niech Honor bedzie twa tarcza, twoim mieczem, twoim plaszczem: pozwól Ventrue zachowac twarz, a zajdziesz daleko."

"Noc wyostrza zmysly, wzmaga kazde doznanie, ciemnosc porusza i budzi wyobraznie, cisza pokonuje skrupuly..."
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Samuel
Chwilowy _MG


Dołączył: 03 Lip 2008
Posty: 76

PostWysłany: Sro Lip 30, 2008 12:45 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

1. Akil odszedł. feye nie lubią być spętane. Chodź chciał być pomocny.
2. Cortezowie i Prometeusz walczyli.. dzielnie, wraz z archontami, Kurtem i jego ludźmi. Ich przeciwnikami byli przydupasy Malakaaiia. walkę oczywiście wygrali ale...
3. Zginął Kurt.
4. Wszyscy wrócili do Elizjum.
5. Trzech archontów Corteza jest rannych.

Walka zmieniła ich wszystkich

6. Victoria stała sie nerwowa.
7. Promyk stał się dziwny.

Korzyści.
8. Wir słabnie.
9. Victoria ma jeńca.
10. Zabito 3 z 5
11. Przywieziono łupy.

Inne:
12. Faira dalej emuje.
13. Podobno w elizjum są nowe stworzenia....
14. W czwartek prometeusz wejdzie do chantry.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ventrue1
Ten_Którego_Słowo_Jest_Prawem


Dołączył: 12 Paź 2007
Posty: 424

PostWysłany: Nie Sie 03, 2008 1:33 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

1. Victoria stara się dowiedzieć czegokolwiek od pojmanego więźnia, ale cienko jej idzie.

Nadal jest dziwna, przestała jeść i pić. Wyjątkiem było spaghetti Briana.
Koncentruje się za to na swoich snach.

Z resztą mieszkańców utrzymuje znikomy kontakt, zamknęła się ostatnio w sobie i chyba próbuje sama dojść do ładu z tym co czuje.


2. Jej nowy mroczniak czuje się w Elizjum coraz swobodniej.


3. Archonci dochodzą już do siebie.

_________________
"Niech Honor bedzie twa tarcza, twoim mieczem, twoim plaszczem: pozwól Ventrue zachowac twarz, a zajdziesz daleko."

"Noc wyostrza zmysly, wzmaga kazde doznanie, ciemnosc porusza i budzi wyobraznie, cisza pokonuje skrupuly..."
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Gabriell Cortez
Archont


Dołączył: 14 Lut 2008
Posty: 155
Skąd: Z Camarilli... podobno

PostWysłany: Pon Sie 04, 2008 12:14 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

1. Więzień został napojony krwią Justicara- gdy to nie pomogło podano mu krew starego Malkavianina.

2. Victoria nie wiadomo w jaki tym razem podejrzany sposób- znalazła Kurta.
Żywego.
Pomiot obecnie jest w trakcie leczenia.

3. Padły pierwsze nieśmiałe propozycje wyjazdu do Meksyku.

4. Wszyscy mieli sen, w którym rytualnie odziany Malakhaii mordował ofiarę na ołtarzu.
Wszyscy widzieli zdarzenie z perspektywy ofiary.
Przyjemna noc.

_________________
"I'm the Justicar of the Camarilla; you have violated my laws"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Samuel
Chwilowy _MG


Dołączył: 03 Lip 2008
Posty: 76

PostWysłany: Pon Sie 04, 2008 5:10 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<tonem dziecięcej wyliczanki>

Kap, kap, krople krwi,
Tą ofiarą jesteś Ty,
Wróg śmiertelny co z Otchłani,
Czarnym Ostrzem ciebie zrani.

Kap, kap, płynie krew,
dookoła słychać śmiech,
Nie wiesz jawa czy to sny,
dzisiaj Władcą będziesz Ty.


1. Victoria miała inny sen.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Samuel
Chwilowy _MG


Dołączył: 03 Lip 2008
Posty: 76

PostWysłany: Sro Sie 06, 2008 9:27 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie wiem czy do grze zapamiętałem najwyżej uzupełnicie.

1. Wrócił z wyprawy do Rosji Jessi
2. Victoria opiekuje się czule Kurtem
3. Goratrix Przyzywa Pomniejszego Demona z DarkSidePower (DarkSeth)
4. Zaczyna się Narada wojenna.
5. Brian idzie na spacer.
6. Victoria śpi z Pomiocikiem.

****
(Dzień kolejny)
1. Brian wraca prastarym szlakiem przedwiecznego Węża, czego świadkami są demon i Justicar.

_________________
"... Ostatnia opowie?? o miejscu jest tym, gdzie jaszczur ze szmaragdu ?pi. Gdzie chwila wiecznie trwa. Gdzie nie ma nigdzie z?a. Gdzie wsz?dzie ca?y czas, muzyka gra...
****
"... Pomi?dzy oknami wieczoru i dnia pe?en bólu rozci?ga si? ?wiat. Le?y tam cz?owiek tak bia?y jak ?nieg, i my?lami tworzy swój ?wiat. Wszystkie obrazy w pami?ci wci?? ma i ka?d? opowie?? wci?? zna, i w ka?dej chwili wyczuwa ?ycia ?ar. Cudowny jego rytm, i dziwny smak..."

Lizard
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Vorg
Archont


Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 180

PostWysłany: Sro Sie 06, 2008 10:52 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

* Victoria miała "Egipski" sen o piramidach, kotach, wchodzeniu w otchłań i szalonych kapelusznikach.

* Goratrix proponuje demonowi wzięcie udziału w poszukiwaniach, reszta sie nie wypowiedziała. Pardą Justicar stwierdził że może jechać.

* Narada Wojenna Trwa(m)

* wrócił Akil

* Jessie znajduje tajemniczą stronę na brazylijskim serwerze niestety nie zna portugalskiego. Znajduje za to "Piramidę Victorii". Dzwoni do paru swoich koleżków którzy mówią mu że piramida nie istnieje. Inni mówią że ma związek z Atlantydą (ale brednie nie). Jeden z nich daje mu namiary na pracownika naukowego tajemniczego Hernando Ramireza (czyżby z TYCH [cokolwiek by to nie znaczyło] Ramirezów)

* Victoria gdy dowiaduje się o stronie, i przegląda zawartość tejże nie znając języka, bardzo się czymś podnieciła (a nie była to brazylijska strona XXX),
jest to pseudonim właściciela tejże "Ocelotl" [mały kotek jeżeli ktoś się zaś nie pomyli calkiem duży.] Kazała napisać do niego (swojemu "małżonkowi")
list miłosny (co też uczynił). Potem poszła opiekować się Kurtem. [patrz log nr 1, albo bajka o chorym pomiocie].

* Narada trwała.

* Wróciła Victoria z wiadomościami, ogłoszone

* Odtrąbiono wyjazd [polecieli: Faira, Victoria, Gabriell, Goratrix, Jessie i Seth; Akil załatwił sobie inny środek transportu]

***
[Co było dalej albo sesja której powinno nie być [:d]]

*Samolot wylądował w Veracruz i przy sprzyjającej pogodzie (ani promyczka słońca, za to atrakcje w postaci ołowianych chmur, strug deszczu i błyskawic) postanowili wyruszyć w dzień, dotarli na miejsce, a tam....
(i tu akcja trwała dwutorowo dla ekipy i dla Akila)

* Akil zwiedzał piramidę i nabawił się traumatycznych doświadczeń, co może wpłynąć na jego przyszłe poczynania.

A reszta....

*Natrafiła na mur niezrozumienia i argumenty w postaci karabinów maszynowych. Plantacji pani Esche pilnowali uzbrojeni miejscowi i nie chcieli jej wpuścić, ale takie są konsekwencje nie zapowiedzianych wizyt. Postanowiła wysunąć swoje arguenty, w postaci swoich dwóch eee .. bomb, które pewnie dbrze się mieszczą w ręce przeciętnego strażnika.

I jakie były rezultaty [dopalenie wyglądu prezencją]....

* Więc pani Eshe, nazywana dalej boginią seksu, postanowiła wpłynąć na bogu ducha winnego miejscowego strażnika (człowiek). Skutkiem czego w oczach jej ofiary zmieniała trochę wygląd zewnętrzny. Jej oczy stały się duże, ładne i mieszczące się w jego dłoniach, i przesunęły się w okolice klatki piersiowej, z kolei strażnik poczuł ucisk czując swój drugi właśnie odżywający mózg.

* jak to się odbiło na jej bogu ducha winnych towarzyszach: [albo log nr 2, zwany też dalszym.]

- Goratrix, zasłonił oczy przezornie. [Farciarz]
- Gabriell, w sumie nie wiadomo co robił więc możemy się domyślać, ponoć zaciskał zęby, złośliwi twierdzą że raczej palce na czymś twardym.
- Jessie, stał najbliżej victorii i ponoć jego dłoń spoczywała na dziele które miał pod marynarką, złośliwi twierdzą że specjalnie zrobił dziurę w kieszeni. Oraz chciał "podciągać" Victorię.
- Seth, przyłapany przez justicara z ptakiem w dłoni dostał czymś twardym w głowę [nie wnikajmy jakiego było kształtu (fallicznym)], nie przejął się tym nawet wiadomość o tym że to żona justicara do niego nie dotarła, jego mózg odbierał wtedy inne bodźce i był gdzie indziej usytuowany niż zazwyczaj. Skutki działania jego drugiego mózgu można znaleźć na podłodze samochodu.
- Akil, najpierw czaił się w krzakach gdzie majstrował przy swoim mieczu, nie zwracając najmniejszej uwagi na panią swojego życia stojącą za nim, a potem podszedł do Victorii chcąc jej pomóc (lub sobie) udać się do łóżka lub w ustronne miejsce.
- Faira, spała całą drogę jeśli obok demona na tylnic siedzeniu to wiadomo co zrobił demon, inni i tak nie zwracali by uwagi, ale mogła przezornie spać w bagażniku.

* Goratrix, używając swoich mocy porozmawiał z jedynym niewrażliwym na bogini seks urok [chyba gejem], i otrzymał odpowiedź ze sabatu to oni nie wpuszczają, po czym gdy bogini seksu przestała być boginią seksu i przekazała odpowiedź na jednorazowe hasło bramy się przed nimi otworzyły...
c.d.n

PS.
Dementuje plotki MG nie jest zwyrolem.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Gabriell Cortez
Archont


Dołączył: 14 Lut 2008
Posty: 155
Skąd: Z Camarilli... podobno

PostWysłany: Sro Sie 06, 2008 3:10 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

To była sesja mojego życia !

Rożne rzeczy do tej pory wyprawialiśmy, rózne zwyrolstwa się działy, ale to było wyjątkowe.

I dobrze, bo nie powielilismy błędu pewnych znanych osób, którzy na identyczną sytuację nie zareagowali właściwie nijak, chociaż wówczas Victoria musiała być jeszcze ładniejsza, bo się do tej akcji przygotowywała pieczołowicie.

Kto nie był i nie grał tego kawałka, ten trąba.

Czekam na deklarację gdzie spała FAIRA Very Happy


P. S Gdyby ktoś na to nie wpadł, Justicar przyzwyczajony przez te set lat że szanowne jego Dziecię robi takie numery więc reaguje zwykle nieco mniej... płomiennie... niz inni,

I fakt, że z tym samym potomkiem zdarza mu się grzać nie tylko łóżko oczywiście nie ma tutaj nic do rzeczy...

_________________
"I'm the Justicar of the Camarilla; you have violated my laws"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Goratrix
Książe


Dołączył: 12 Paź 2007
Posty: 130

PostWysłany: Sro Sie 06, 2008 7:19 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

No właśnie- CO Z FAIRĄ ????


Ja zawsze jestem cwany. Czasem posiadanie krwawnika podpiętego do ucznia ma swoje zalety i pozwala o czasie zamknąć oczy.

Chociaż teraz żałuje, mogłem bezkarnie powiedzieć kilka pikantnych zdań i zrzucić to na niepoczytalność...

_________________
" Myślisz, że to JA szukałem naszego wygnania?! Ty ze wszystkich ludzi? Wolałbym setki okrzyków "heretyk" i tysiące mieczy Tzimisce niż pogardliwe słowa Zakonu tamtej okropnej nocy... Ale jeśli za nami nie podążą tedy pozwólmy im wymrzeć, jak smokom, których skamieniałe szkielety wygrzebują z brzegów cliffu."

Goratrix do Meerlindy, 1202rok
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Goratrix
Książe


Dołączył: 12 Paź 2007
Posty: 130

PostWysłany: Czw Sie 07, 2008 4:19 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Już wiemy co z FAIRĄ- była w samochodzie dla zainteresowanych Very Happy

A skoro rozwiązała się ta wielka intryga, to dzisiaj ja pozwolę sobie streścić minione wydarzenia.


Saga:

1. Victorię powitano barrrrrrrdzo gorrrrrrrąco kiedy juz wpuszczono ja do domu (patrz wydarzenia wcześniejsze).

Na tyle gorąco, że następnego dnia juz kto mógł to czekał na swoim dachu albo w wierzyczce na pojawienie się nowej bogini seksu.
Rzecz jasna ta nie zawiodła przechadzając sie przed oczami swych wyznawców w skąpym bikini, więc każdy mógł nacieszyć oczy.

Z tym, że niektórzy widzieli więcej niz inni...

2. Przedstawienie trwałoby dalej w najlepsze gdyby nie kolejny Arab - który jak to im jest właściwie - w złym czasie pojawił się na horyzoncie, co natychmiast ubrało boginię.

Po tym smutnym wydarzeniu Victoria poszła zalatwiać do rezydencji jakieś papiery, natomiast Cortez razem z Arabem zaszyli się w jednej z wierzyczek strażniczych, zapewne omawiac bieżace kursy wielbłąda i metody ich wymiany na inne dwugarbne dobra zauwazone w okolicy poprzedniej nocy.

3. Pojawili się na horyzoncie Jessie, Faira i Seth. Po małej zabawie z aparatem, tyłkami i wodą nadeszedł czas na hazard.
Niestety były to tylko zakłady zamiast rozbieranego pokera. Trzeba to nadrobić.

4. Cortezowie wrócili z naręczem informacji.

Gabriell:
- do dżungli idą z nami 3 Assamici
- trasa i środki transportu są juz okreslone
- Goratrixa nie wolno nazywac Goratrixem, trzeba mówić Prometeusz (o co ten sam zadbał)

Victoria:
- zdobyła kontakt do Hernando Ramireza, który okazał się bratem zarządcy domu.

5. Bogini seksu po telefonie do Ramireza umówiła nas na zbiorową randkę na noc kolejną, w mieszkaniu zainteresowanego.
Z tonu jej głosu wynikało, że najchętniej widziałaby tam też Ocelotla (zawsze leciała na koty...) albo chociaż jakieś informacje o nim.

Nikt nie wnika jak ma zamiar za nie płacić.

6. Po uzgodnieniach wycieczkowych w celach odnalezienia zwierzęcia futerkowego poprzez jego przyjacela, wszyscy zgodnie powrócili do narady wojennej, sukcesywnie przerywanej od kilku dni.

A potem poszli spać.
Czy grzecznie i kto z kim prosze nie pytać. Piszący poszedł z poduszką.

_________________
" Myślisz, że to JA szukałem naszego wygnania?! Ty ze wszystkich ludzi? Wolałbym setki okrzyków "heretyk" i tysiące mieczy Tzimisce niż pogardliwe słowa Zakonu tamtej okropnej nocy... Ale jeśli za nami nie podążą tedy pozwólmy im wymrzeć, jak smokom, których skamieniałe szkielety wygrzebują z brzegów cliffu."

Goratrix do Meerlindy, 1202rok
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Vorg
Archont


Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 180

PostWysłany: Czw Sie 07, 2008 4:33 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

[Stworzyłem POTWORA]
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ventrue1.forumoteka.pl Strona Główna -> SAGA: Return of the King Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum