Forum ventrue1.forumoteka.pl Strona Główna ventrue1.forumoteka.pl
Wampir:Maskarada i cross
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Return of the King - wydarzenia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ventrue1.forumoteka.pl Strona Główna -> SAGA: Return of the King
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Faira
Nowicjusz


Dołączył: 22 Paź 2007
Posty: 38

PostWysłany: Pią Wrz 05, 2008 3:30 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Co dla mnie, co dla mnie ?!
_________________
Jestem niczym demon w masce anio?a,ta?cz?c odbieram ci rozs?dek.
...Odwróci?a si? od lustra plecami, bo nie cierpia?a pró?no?ci luster ...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Gabriell Cortez
Archont


Dołączył: 14 Lut 2008
Posty: 155
Skąd: Z Camarilli... podobno

PostWysłany: Pią Wrz 05, 2008 5:22 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dla ciebie "Mały leksykon dobrych manier dla nastolatków", ze specjalną dedykacją od Justicara.

I w zestawie porządne jabłko, żebys miała się czym zatkac kiedy przestaniesz nad sobą panowac i zechcesz powiedzieć coś czego nie powinnaś Very Happy


(Nie bierz tego do siebie- to był żart)

_________________
"I'm the Justicar of the Camarilla; you have violated my laws"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Vorg
Archont


Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 180

PostWysłany: Pią Wrz 05, 2008 5:27 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Faira ty już dostałaś prezent od MG i wiesz jaki.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ventrue1
Ten_Którego_Słowo_Jest_Prawem


Dołączył: 12 Paź 2007
Posty: 424

PostWysłany: Pon Wrz 08, 2008 2:06 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

1. Victoria i jej ludzie docierają na plantacje. Tam leczeniem Victorii zajmuje się Ahmed.


2. Następnego dnia na plantacje wraca Prometeusz ze swoimi "dziećmi"- grupka alienuje się od innych jak tylko może.


3. Victoria kontaktuje się książkowo z Władcą.

Ku jej zaskoczeniu w swym ogromnym miłosierdziu i zrozumieniu Władca broni niedawnych "ludzi Victorii" przed jej gniewem i obelgami i sugeruje przebaczenie.
Victoria nadal wściekła oponuje jak może, w końcu jednak uspokajana jego światłem i słowem ulega mu i postanawia nie wyciągać żadnych konsekwencji za próbę zabójstwa i działanie przeciwko niej.
Od Władcy dowiaduje się kto będzie celem Malakhaiia.


4. W pewnym momencie Malakhaii "włamuje się" do książki i pisze kilka słów do Victorii.

Ta w pośpiechu zwołuje naradę wojenną.


5.Narady wojenna są 2, a nawet 3.

W pierwszej uczestniczą wszyscy ludzie Victorii poza nieobecnym Karolem,
W drugiej- wyproszone zostają "dzieci" czyli Jessie i Faira.
W trzeciej udział biorą wszyscy plus dwójka Assamitów.

Padają konkretne ustalenia co do władzy, struktury, działań, broni i kompetencji.


Cortez zarządza pakowanie się i wylot do Meridy.

_________________
"Niech Honor bedzie twa tarcza, twoim mieczem, twoim plaszczem: pozwól Ventrue zachowac twarz, a zajdziesz daleko."

"Noc wyostrza zmysly, wzmaga kazde doznanie, ciemnosc porusza i budzi wyobraznie, cisza pokonuje skrupuly..."
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Nele
Gość





PostWysłany: Pią Wrz 12, 2008 2:48 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Skoro nikt tego nie chce zrobić to ja może.
Wkońcu dzielna drużyna wygrzebała się z domu i wyruszyła na wizytę do Ocelotla. Victoria nadal w barwach wojennych i wkurzona, tylko jeszcze dla Karola ma troszkę cierpliwości. Ponieważ w niedzielę byli w kościele jest nadzieja, że modlili się dla niej o cierpliwość i nadzieję.
Pojechali: Victoria, tajemniczy Anal...przepraszam Amal, Seth, Gabriel, Go...Prometeusz, Karol, Jessie i ...pominęłam kogoś? Tak czy inaczej Victoria jest jedyną kobietą w okolicy.
Ocelotl mieszka w zrujnowanym domku z 5 białymi kolumienkami ze swoim pundlem. Zanim jednak nas grzecznie przywitał okazało się, że pukanie do drzwi jest zakazane i może prowadzić do kłopotów. Podobnie jak cytowanie polskich przysłów. Młodośc nie radość jak to mówią (uuups).
Prometeusz (truciciel jeden) wcisnął się w ciemny kąt z Amalem hehe. Czyżby miał coś na sumieniu?
Po prezentach (kawka) przeszliśmy do konkretów...
Powrót do góry
Vorg
Archont


Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 180

PostWysłany: Nie Wrz 14, 2008 3:43 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tak i wyhodowałem drugiego potwora... Nele to jest świetne Very Happy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Gabriell Cortez
Archont


Dołączył: 14 Lut 2008
Posty: 155
Skąd: Z Camarilli... podobno

PostWysłany: Nie Wrz 14, 2008 5:24 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Sporo tych potworów ale opis naprawdę jest świetny.

Pisz nam częściej takie streszczenia !

_________________
"I'm the Justicar of the Camarilla; you have violated my laws"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Ventrue1
Ten_Którego_Słowo_Jest_Prawem


Dołączył: 12 Paź 2007
Posty: 424

PostWysłany: Wto Wrz 16, 2008 7:59 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

A konkrety były konkretne, czyli ich prawie nie było, zważywszy że nikt się nie odzywał a Victoria namiętnie sama okupowała jakiś kąt jakby się kogoś bojąc... albo dyskretnie dając mu dwuznaczne sygnały co do oczekiwań związanych z odbywaną właśnie wizytą.

Złą passę- bądź też przedstawienie godowe Ventrki- przerwał Jessie, który zbyt ciekawsko rozglądając się i zbyt głośno wypowiadając na temat tego co widzi ściągnął na siebie jej pełen dezaprobaty wzrok.
A potem było jak w filmie o Dzikim Zachodzie- nerwowe oczekiwanie na ruch przeciwnika i wielogodzinne mierzenie się wzrokiem, jak gdyby od tego wzrokowego pojedynku zależało życie obojga.
A pardon- to nie ten film. W tym Jessie przyglądał się swoim butom, a Victoria gapiła się nie wiadomo na co lub na kogo...
W końcu Jessie za uprzejmą sugestią głównodowodzącej wyniósł się z zasięgu wzroku, ale jak rasowa złotowłosa po drodze pomylił kierunki i jak się wkrótce okazało- zawędrował na piętro domu przeprowadzać tam śledztwo, zamiast sprawdzać czy nie ma go czasem w justicarskim samochodzie.

W międzyczasie Cortez z ekipą uciął sobie małą pogawędkę z Ocelotlem na temat dzikich Azteków, sztyletów i białowłosego.

I wszystko byłoby luzik, gdyby na górze Jessie nie uczył się latać albo robił to nieco ciszej...

Po lekcji latania była lekcja dyplomacji w wykonaniu Victorii- "Może poszlibyście się przejść gdzieś na dwór i zostawili mnie sam na sam z profesorem?", czyli jak w ekspresowym tempie zostać jedynie w towarzystwie- jak wcześniej już wspomniano- obiektu swego pożądania.


Co działo się za zamkniętymi drzwiami nie wie nikt, bo było bardzo cicho, dyskretnie a Siły Setha opadły jak liście jesienią, więc nikt nic nie zinwigilował.
No, może Promyczek który spodziewając się dobrego filmu XXX poszedł podglądać. Ale co zobaczył to się nie pochwalił chyba nikomu...

Sielski obrazek przerwał nagły powrót Victorii twierdzącej, że wszyscy duchowonadsprawni właśnie przenoszą się do atakowanego Elizjum, by tam wspomóc w walce trzech Merlinów.
Co tez niniejsi w składzie Promyczka i Bogini Seksu uczynili.
Reszta poszła do Pana Profesora by sobie załatwić jakieś miejsce do siedzenia oraz łóżko dla Karola który niesiony nagłą potrzebą (pomocy oczywiście!) i obciążony ciałem Victorii nagle zaczął się domagać udostępnienia stosownego mebla.

Mniej szczęścia miał Promyczek którego ostatecznie ciągnął Seth zamiast Anala, ale to temat na inną opowieść...

Kiedy już wszyscy wrócili na swoje miejsca, Jessie chcąc ulżyć umęczonej czekaniem i niepokojem duszy Justicara bezceremonialnie wpakował się do pokoju Victorii i Karola zastając ich w łóżku szepcących sobie psalmy...
I do tej pory nieszczęsny Justicar nie jest w stanie sobie wyobrazić o co chodziło młodemu Ventrasowi kiedy zszedł z góry szczerząc się i twierdząc, że Pan Święty wcale nie jest taki święty na jakiego wygląda...

A potem była kłótnia na linii Arystokratów, a po kłótni powtórka z lekcji dyplomacji ciągle widać nie mającej dość męskiego towarzystwa Victorii...



I znowu nikt nic nie wie, Victoria szczęśliwa grzeje profesorki fotel, a słońce zaczyna wysuwać się nieubłaganie ponad horyzont...

_________________
"Niech Honor bedzie twa tarcza, twoim mieczem, twoim plaszczem: pozwól Ventrue zachowac twarz, a zajdziesz daleko."

"Noc wyostrza zmysly, wzmaga kazde doznanie, ciemnosc porusza i budzi wyobraznie, cisza pokonuje skrupuly..."
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Nele
Gość





PostWysłany: Czw Wrz 18, 2008 10:01 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Słonko wysuwa się ponad horyzont więc drużyna jedzie do samolotu przeczekać. Jedni śpią inni nie. Wśród tych innych niektórzy prowadzą emo -rozmowy o ŻYCIU (Vic i Karol - etatowy coach). Chodzi ogólnie o to, że Vic ma syndrom napięcia, a Karol mówi, że jej minie i wszycy ją i tak kochają. Niektórzy zaś są nieuczciwi i ściągają Ocelotlowe pliki tudzież pocztę (Jessie). Wieczorem wszyscy wstają - Seth na śniadanie wali 6 piw ale twierdzi, że jest trzeźwy (jaaasne). Gab ogląda zdjęcia z wizyty u Ocelotla i znajduje na nich opis rytuału polegającego surprise, surprise na wycięciu serca i pożarciu go. Karol próbuje rozgryźć pliki Ocelotla na przedpotopowym laptopie i gada coś o duchach (nie wyspał się bidny bo w nocy paciurek klepał). Jessie obraził się na Ocelotla jak śmiał zabezpieczyć pliki. Faira SIĘ OBUDZIŁA i pobratała z Gorciem. Vic nie bardzo się budziła więc Gab poszedł sprawdzić co knuje. I proszę! Wisiała na kablu! Gorąca linia z gorącym Kociakiem. Potem wszystkich zgarnęła do wozów i "pajechali" do kolonialnej ruderki w dżungli.
To be continued.
Powrót do góry
Vorg
Archont


Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 180

PostWysłany: Nie Wrz 21, 2008 7:13 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Przyjechali z powrotem do zapuszczonego domu profesorka. W składzie Justicar, dwóch Archontów, ghul justicarski, wielki haker, szofer i ochroniarz. Oczywiście wpadli nie w porę bo gospodarz raczył się kolacją, więc Victoria zanim przystawiła do głównej rzeczy, zaczęła przyciskać hakera o nieszczęsne pliki. Podobno są trzy prawdy. Cała Prawda, Tyż Prawda i Gówno Prawda. Nie wiadomo do której prawdy zaliczały się słowa Jessiego ale on nazwał je Jedyną Prawda. Podobno prawda może byc tylko jedna, ale nie uprzedzajmy faktów. Prometeusz znudził się gapieniem jak stary człowiek je kolacje i postanowił powędrować mentalnie po ogrodzie. Znalazł domek który go ciekawił, poszedł sprawdzić metraż i poprzednich mieszkańców lecz to co zobaczył trochę nim wstrząsnęło postanowił wiec znaleźć innego jelenia który to sprawdzi dokładnie za niego. Ale nie uprzedzajmy faktów. Po kolacji Victoria i Pan Martinez zaszyli się w pokoju robiąc coś co zajmowało myśli wszystkich innych. Justicar gdzieś dzwonił, a reszta panów ucięła sobie rozmowę o życiu, kosztach i jaka smutna jest dola statystycznego polaka. Potem dołączył do nich Justicar no i tak zwana Jedyna prawda, okazała się znaną wszystkim tą trzecią prawdą. Po ustaleniu Jedynej Zgodniej Prawdy, ghul poprosił swego pana o sprawdzenie tutejszych ruin domku, na co rzeczony jeleń się zgodził, wszak był znanym już skądinąd Królem Lasu. Zagłębiając się w otchłanie czasu nasz dzielny Jelsticar poczuł jakby wyrywano mu wnętrzności, zabito dziecko, niebo zwaliło mu się drewnem i kamieniami na głowę, a potem potraktowano wiarą i spalono żywcem. On jednak chciał sprawdzić co się stało w tym miejscu i odkrył kilka ciekawych rzeczy: w miejscu tego zrujnowanego domu był węzeł i być może jest nadal, ten który mieszkał w domu przybył wiele lat temu na statku z europy, zginał w nim wraz z rodziną gdy dom jego nawiedziła Baletniczka i Chóry Niebiańskie. Kim był i dlaczego tam mieszkał nigdy nie ustalono, tym bardziej jak sie nazywał, i pewnie ani Justicar ani jego ghul nie byli tego ciekawi. Zajęło ich coś innego co też Ventras robi z Jaguarem. Wiec demon przyzwany przez ghula zabrał się za podsłuchiwanie tych w domu przy pomocy owada oraz Czarnoksiężnika z Oz. Usłyszał tylko że stary człowiek idze z nimi, co wprawiło w dobry nastrój ghula, który zapragnął natychmiast uczcić to dwoma piwami. Potem demon usłyszał już tylko ciszę, wiec oczywiste insynuacje ghula marnotrawnego sprawiły że Król lasu powpli dostawał pianu i zakończyło by się to rękoczynem, gdyby Archontka nie przyszła zwabiona dziękami czarodziejskiego fletu ogłosić wszem i wobec że "Niedługo Dżungla".
***
Tym czasem w samolocie Faira dostała pilne wezwanie do Wiednia od swojego mistrza i mentora Etriusa.

[komentarz] [Z powodu długiej nie obecności Fairy MG odsyła jej postać gdyż nie potrafił by jej enpecować, a nie chciał by jej zabijać. ][/komentarz]
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Goratrix
Książe


Dołączył: 12 Paź 2007
Posty: 130

PostWysłany: Nie Wrz 21, 2008 7:22 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ty piszesz dalsze streszczenia Very Happy


I ja nadal chce te piwa !!!

A Jelsticar jak zawsze odważnie wykonuje to co inni nie chcą, nie mogą albo należy do Je... Justicarów...

_________________
" Myślisz, że to JA szukałem naszego wygnania?! Ty ze wszystkich ludzi? Wolałbym setki okrzyków "heretyk" i tysiące mieczy Tzimisce niż pogardliwe słowa Zakonu tamtej okropnej nocy... Ale jeśli za nami nie podążą tedy pozwólmy im wymrzeć, jak smokom, których skamieniałe szkielety wygrzebują z brzegów cliffu."

Goratrix do Meerlindy, 1202rok
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Gabriell Cortez
Archont


Dołączył: 14 Lut 2008
Posty: 155
Skąd: Z Camarilli... podobno

PostWysłany: Nie Wrz 21, 2008 7:38 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

A z tymi Prawdami, to jest Wielka Prawda.

A jak komuś mało wypłaty, to jestem skłonny zapłacić dobrze za znalezienie mi doktora, który mi w końcu usunie to poroże, bo już mam dosyć Króla Lasu...
Ja tylko wcześniej poproszę metodę usuwania i cenę za usługę.

_________________
"I'm the Justicar of the Camarilla; you have violated my laws"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Nele
Gość





PostWysłany: Pon Wrz 22, 2008 9:37 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Justicarze żadne usuwanie nie będzie konieczne. Jeżeli tylko zamkniesz swoją żonę w małej komnatce na 3 spusty i założysz wiadomy pas rogi uschną i odpadną same. Działania uboczne: małżonka takoż uschnie i odpadnie.
Powrót do góry
Ventrue1
Ten_Którego_Słowo_Jest_Prawem


Dołączył: 12 Paź 2007
Posty: 424

PostWysłany: Pon Wrz 22, 2008 7:51 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

I wtedy przybyła Victoria, przynosząc słowa wyjaśnienia...


1. Został ustalony plan działania- a dokładnie plan pracy całej ekipy.
Ocelotl i Seth zostali największymi jele...zwiadowcami, Cortez przywódcą stada, w asyście drugiego v-ce przywódcy Amala (w razie gdyby Cortez okazał się już za stary...), Karol i Jessie elementem wewnętrznym organizacji, zaś Promyczek zamykającym ten pochód ofiarny niczym przysłowiowe ciele.
No i oczywiście Victoria, występująca w roli zwisu... zapewne męskiego... bo została jedyną kobietą w drużynie.


2. Po Wielkiej Nieustającej Naradzie Wojennej nadszedł czas na fajerwerki.

Wykonawcą okazała się urocza obrazkowa parka w stylu "Mistrz i uczennica"- w rolach głównych Jaguar i Victoria- która nagle ze swego przepastnego mikołajkowego wora wyjęła brakujący odłamek Bramy...

A potem było zamieszanie jak, skąd, kiedy, kto, co i jakim cudem...

Padł nawet ambitny plan działania, oszustwa roku i sposobu na oszukanie Nephandi, Spirali i innych robali- ale ku wielkiemu zasmuceniu twórców, a przynajmniej TFU!-rczyni nie spotkał się on z tak ciepłym przyjęciem na jaki liczyła knując go nocami i wisząc na gorącej linii z Kociakiem.
Shit Happens.
następnym razem pewnie zajmą się znacznie przyjemniejszą tematyką i bardziej relaksującą.

Jessie przy okazji zdążył się zupełnie narazić Magom (żywym i nie_do_końca_żywym), co spowodowało że Victoria poszła na romantyczny spacer po umbrze spotykając tam pewnego Mistrza, zaś oboje G marudzili że coś może jej się stać i jak ją tam wyciągnąć.

Wcześniej WKL odbył jednak męską rozmowę na temat potencjalnego Zwisu nad głową Setha z samym zainteresowanym, który tegoż zwisu namiętnie chciałby się pozbyć na dużą odległość.
Słów było dużo, ale czy będzie efekt?


I tak upłynął wieczór... Albo jego część.

_________________
"Niech Honor bedzie twa tarcza, twoim mieczem, twoim plaszczem: pozwól Ventrue zachowac twarz, a zajdziesz daleko."

"Noc wyostrza zmysly, wzmaga kazde doznanie, ciemnosc porusza i budzi wyobraznie, cisza pokonuje skrupuly..."
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Goratrix
Książe


Dołączył: 12 Paź 2007
Posty: 130

PostWysłany: Pon Wrz 22, 2008 8:05 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zapomniałaś dodać, że ja miałem małą, dyskretną wymianę zdań z moim "Bratem" w pieknym nathual- ale może to lepiej że nikt nie wiedział o co chodzi.


No i gdzie słowo o moich insynuacjach odnośnie sposobów zapłaty??
Ale za jele...zwiadowców należy ci się dobry marcepan.
I uważaj gdzie "zwisasz", na czym i jaką częścią ciała.Chociaż ja bym nie protestował na kilka figur Very Happy O ile byłyby wykonane na mnie...

_________________
" Myślisz, że to JA szukałem naszego wygnania?! Ty ze wszystkich ludzi? Wolałbym setki okrzyków "heretyk" i tysiące mieczy Tzimisce niż pogardliwe słowa Zakonu tamtej okropnej nocy... Ale jeśli za nami nie podążą tedy pozwólmy im wymrzeć, jak smokom, których skamieniałe szkielety wygrzebują z brzegów cliffu."

Goratrix do Meerlindy, 1202rok
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ventrue1.forumoteka.pl Strona Główna -> SAGA: Return of the King Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum