Forum ventrue1.forumoteka.pl Strona Główna ventrue1.forumoteka.pl
Wampir:Maskarada i cross
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Elizyjne wydarzenia ogólne
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ventrue1.forumoteka.pl Strona Główna -> WYDARZENIA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ventrue1
Ten_Którego_Słowo_Jest_Prawem


Dołączył: 12 Paź 2007
Posty: 424

PostWysłany: Sro Lip 22, 2009 7:44 am    Temat postu: Elizyjne wydarzenia ogólne Odpowiedz z cytatem

Goratrix ponownie koczy miedzy żywymi

Zeszłej nocy grupka w składzie:
- Victoria, Mistrz Ceremoni
- Gabriell, Podtrzymujący zabezpieczenia
- James Reyes, asystent

uwolniła Goratrixa z kryształu, ponownie umieszczając jego dusze na stale w ciele, z którego "Promyczek" regularnie korzystał w czasie minionych dwóch lat.

Ku radości samego zainteresowanego rytuał przebiegł nadzwyczaj spokojnie i poprawnie, nie powodując szkód większych niż chwilowe zakłócenia pracy sieci energetycznej.

Goratrix czuje się dobrze i obecnie dochodzi do siebie.
Nikt jednak nie wie co planuje zrobić ze sobą dalej.

Jedyne o czym jaskółki śpiewają to to, że wraz z Victorią szykują się do przeprowadzenia zmian na łonie Domu Goratrix- i że nie mają to być make zmiany...

_________________
"Niech Honor bedzie twa tarcza, twoim mieczem, twoim plaszczem: pozwól Ventrue zachowac twarz, a zajdziesz daleko."

"Noc wyostrza zmysly, wzmaga kazde doznanie, ciemnosc porusza i budzi wyobraznie, cisza pokonuje skrupuly..."
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Ventrue1
Ten_Którego_Słowo_Jest_Prawem


Dołączył: 12 Paź 2007
Posty: 424

PostWysłany: Wto Sie 18, 2009 12:23 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

W Elizjum spokój.

Ze wszystkich Assamitów którzy tam przebywali (Mahir-wezyr, Khalid Idris- amr, kot Khalida, Iruzu) ostał się obecnie jedynie Mahir, którego ogółem mało widać i słychać.

Promyczek śmiga w ciele i wyjada wszystko co znajdzie w garnku.

Po pobiciu amra Gabriella archonci porwali do pracy i nie oddali do tej pory.

_________________
"Niech Honor bedzie twa tarcza, twoim mieczem, twoim plaszczem: pozwól Ventrue zachowac twarz, a zajdziesz daleko."

"Noc wyostrza zmysly, wzmaga kazde doznanie, ciemnosc porusza i budzi wyobraznie, cisza pokonuje skrupuly..."
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Naum
Dziecko


Dołączył: 25 Lis 2007
Posty: 26

PostWysłany: Pon Lis 16, 2009 11:49 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Umieszczam tutaj, bo nie jest to związane z żadną sagą... W razie czego, proszę o przeniesienie.

Kilka dni (czy może jednak wieczorów) temu, w Elizjum pojawiła się dawna znajoma Victorii, Shana. Ponieważ nikt nie zainteresował się bliżej jej osobą (a byłoby czym się interesować) zdawała się nie wyróżniać spośród reszty towarzystwa. Sytuacja zmieniła się ostatniej nocy, kiedy to Shana oddaliła się z terenu Elizjum... i to nie sama, a w towarzystwie (podobno) dwóch Assamitów. W pościg za zabójcami ruszył sam Justicar (nie chcąc przysparzać małżonce więcej kłopotów) i bohatersko odbił porwaną z rąk Dzieci Haqima. Jako trofeum przyniósł zakołkowanego i znanego sporej części mieszkańców, Iruzu, który dotychczas utrzymywał co najmniej przyzwoite stosunki z Księżną... Po krótkiej rozmowie z Shan, która potwierdziła słowa Justicara o swoim porwaniu, Victoria postanowiła wyjaśnić z Iruzu: dlaczego po raz pierwszy złamał święte prawo nietykania jej gości?

_________________
So wild, so beautiful and pure
All elements divine
The essence of all life...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Goratrix
Książe


Dołączył: 12 Paź 2007
Posty: 130

PostWysłany: Nie Sty 10, 2010 12:41 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Sotar przywozi z Meksyku chorego na świńską grypę Goratrixa.
Dzięki czułej opiece Fairy, Victorii i Pana Pomiota ten szybko dochidzi do siebie.


Archonci przywożą prawie rozszarpanego Corteza w bardzo ciężkim stanie.
Zajmują się nim Faira i Victoria, wezwany zostaje Goratrix.
Zanim dociera na miejsce Cortezowi nie ma już co pomagac- po wystawieniu wszystkich z laboratorium Victoria dokonuje pełnego uzdrowienia swego męża.
Nie uchodzi to uwadze Goratrixa.

Victoria ma sny na temat Malakhaiia- wyrusza na kolejną wyprawę.

_________________
" Myślisz, że to JA szukałem naszego wygnania?! Ty ze wszystkich ludzi? Wolałbym setki okrzyków "heretyk" i tysiące mieczy Tzimisce niż pogardliwe słowa Zakonu tamtej okropnej nocy... Ale jeśli za nami nie podążą tedy pozwólmy im wymrzeć, jak smokom, których skamieniałe szkielety wygrzebują z brzegów cliffu."

Goratrix do Meerlindy, 1202rok
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Ventrue1
Ten_Którego_Słowo_Jest_Prawem


Dołączył: 12 Paź 2007
Posty: 424

PostWysłany: Sob Sty 30, 2010 5:14 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Następują dwie kolejne próby porwania Victorii i ataku na dom- obie na szczęście nieudane, i obie przeprowadzone przez sługi Malakhaiia.

Trix zostaje na powrót Pomiotem Very Happy

_________________
"Niech Honor bedzie twa tarcza, twoim mieczem, twoim plaszczem: pozwól Ventrue zachowac twarz, a zajdziesz daleko."

"Noc wyostrza zmysly, wzmaga kazde doznanie, ciemnosc porusza i budzi wyobraznie, cisza pokonuje skrupuly..."
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Faira
Nowicjusz


Dołączył: 22 Paź 2007
Posty: 38

PostWysłany: Nie Sty 31, 2010 4:38 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Victoria i reszta wyruszają na polowanie na spirale. Faira pierwotnie próbuje wyjść z domu, szukać Sotara, zostaje zatrzymana silnym obuchem w głowę przez Prometeusza i zostawiona nieprzytomna na kanapie. Jessie próbuje ją zabić. Niehonorowo - jak jest właśnie w momencie gdy jest nieprzytomna. Nakrywa go Sotar, Jessie oddaje strzał w kanapę. Po wybudzeniu Faira wpada w furię. Sotar zabiera ją do siebie, Faira nie odzywa się już do nikogo.

Spięcie z Justicarem, Faira domaga się sprawiedliwości.

_________________
Jestem niczym demon w masce anio?a,ta?cz?c odbieram ci rozs?dek.
...Odwróci?a si? od lustra plecami, bo nie cierpia?a pró?no?ci luster ...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Nele
Gość





PostWysłany: Pon Lut 01, 2010 1:36 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Faira domaga się sprawiedliwości, a Jessie dogaduje się z justicarem i usprawiedliwia opętaniem ("to jego wina, nie moja). Wiadomo - taki kraj- wszystko łatwiej załatwić przy whisky niż oficjalnie. Faira nie odpuszcza i składa wniosek o wezwanie bardziej bezstronnego justicara, a nawet dwuch (propozycja justiego). Pojawiaja się nowe fakty - dotyczące tego kto Fairze doradził iść na dwór szukać Sotara i jak to wyglądało. Jessie znowu wymawia się opętaniem i stosuje swoja zwykłą, niezawodną taktykę: "jestem TAKI niewinny <mrug, mrug>". Kenny -Pan Luźna Rączka- poczatkowo zdecydowany dać komuś w mordę jednak przechodzi na jedyną słuszną stronę (moja) i daje wyraz rozczarowaniu nieprzejednaną swoją bogdanką. Oj jak nie znajdziesz sobie dziewczyny Kenny to druga rączka też ucierpi. Ogólnie wszyscy wierzą Jessiemu, szczególnie po pokazie "tego drugiego", mimo, że cos jest tu dziurawe jak sito.
Justi jest wkurzony postawą Fairy: "Różni nas status". Czyli: "Przysparzasz mi roboty papierkowej i to mnie wkurza". Ogólnie- chcesz sprawiedliwości - wynajmij wiedźmina.
Victoria robi lewe interesy z Kawadą, który przyniósł całą torbę leków i domaga się kasy dla swojej szemranej korporacji. Chyba jej nie dostanie chociaż kolorowe prochy kuszą. Przejmuje je Craig - Główny Producent Prochów z autoryzacją na całe Elizjum.
Powrót do góry
Ventrue1
Ten_Którego_Słowo_Jest_Prawem


Dołączył: 12 Paź 2007
Posty: 424

PostWysłany: Czw Lut 04, 2010 11:30 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

1. Justicar poznaje lokalnego wysłannika SchreckNetu i pije z nim whisky. Chyba się dogadali.


2. Victoria od "Jessiego Pierwszego" dowiaduje się interesujących rzeczy na temat domniemanego posiadania Dziedziny, o którym ona nie ma bladego pojęcia.
Po usłyszeniu że do niej należy lub należeć będzie Dziedzina Asterotha zalicza dużego ZONKa i przestaje się na ten temat wypowiadać,


3. Black odlatuje.
W lekko podejrzanych okolicznościach i nieomal zabierając ze sobą Victorię, którą jednak ostatecznie wypuszcza z rąk.


4. Vic robi pokaz "sztucznych ogni" i trafia fireballem (nikt wcześniej nie widział by ona umiała je robić) w Sotara- zupełnie przypadkowo po tym, jak ten nazwał ją Primusem-szlaufem.


Co robi reszta- nie mam pojęcia,.

_________________
"Niech Honor bedzie twa tarcza, twoim mieczem, twoim plaszczem: pozwól Ventrue zachowac twarz, a zajdziesz daleko."

"Noc wyostrza zmysly, wzmaga kazde doznanie, ciemnosc porusza i budzi wyobraznie, cisza pokonuje skrupuly..."
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Nele
Gość





PostWysłany: Sro Lut 10, 2010 2:35 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Faira z Sotarem, rozżaleni i nie bez powodu alienują się od reszty. Kurt zabawia się z Debrą, która wraca do elizjum z dalekiej podróży. Debra jakby...ładnieje z dnia na dzień. Jessie wchodzi z Craigiem w układ: nymphetamina za więzy krwi. Niestety zdarza się przykrostka i okazuje się, że Jessie nie jest tak niezwiązywalny jak uważał (czyt. wcale). Vic zostaje otruta i wiadomo kto jest głównymi podejrzanymi. Wychodzi na to, że herbata wcale nie jest taka zdrowa... Z pomocą zadżumionej przychodzi Craig i jego biaława, słona ciecz do ssania. W międzyczasie wywiązuje się kłótnia, w której Sotar zarzuca Vic puszczalstwo a ja dowiaduję się co to znaczy "być syfonem".
Do tego Vic znika gdzieś z Craigiem na całe dni, a ten mówi, że ma "dobry dzień" wtedy. Cóż to może oznaczać?
Kenny zmienia opcje polityczne jak rękawiczki i w końcu zdradziecko próbuje sprowokować Jessiego do przyznania się że celowo strzelał do Fairy. Na szczęście jednak Cień czuwa i wie kto tu jest "niedobrym psem".
Goratrix dostaje deprechy na tle: "nie dała", gdy widzi, że Debra z Łowcą idzie na imprezę. W międzyczasie Vic przyjmuje masę antydepresantów, a w przerwie między dawkami- wścieka się.
Łowca - ten idzie walczyć z CIENIEM i wraca w kawałkach. Małych. Dzięki wspólny wysiłkom trio Craig-Debra-Vic dotąd jeszcze dycha ale niemrawo. Gorcowi robi się lepiej i zaszywa dziurkę Debry...tzn ranę.
Ponieważ Craig gania Jessiego ze szprycą i jest coraz bardziej paskudny, Jesie czyta jego pamiętnik/wyniki badań (i kopiuje co fajniejsze kawałki na usb) na czym nakrywa go Vic.
Jak coś pominęłam- dodajcie
Powrót do góry
Goratrix
Książe


Dołączył: 12 Paź 2007
Posty: 130

PostWysłany: Pon Lut 15, 2010 12:59 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Łowca stopniowo leczy się, dzięki pomocy Debory, Victorii, Craiga oraz Pana Palącego Systemy Elektorniczne.

Z Victorią non stop jest zamieszanie- jej depresja nikomu nie pomaga, podobnie jak prawda która raczy Deborę, a którą ustaliła z Fairą.
Diwnym splotem wydarzeń dostaje w twarz od Goratrixa podburzonego wieściami o tym, że adeptka wiedziała wszystko na temat Złodziela który zaatakował Łowcę i jego przebywaniu w domu.
Po tym Victoria wynosi się do siebie, w końcu polując na Mroczniaka.

Faira widzac scene uznaje, że czasy bezpieczeństwa pod skrzydłami Torii się skończyły i pospiesznie wynosi się do spółki z Sotarem.

Victoria po uwięzieniu ducha wychodzi z domu i znika w umbrze skąd nie wraca dłuższy czas.
Rozmawia z nią chyba uzdrowiony Łowca.
Wiadomo tez że bywała u Craiga.

Nieco zbici z tropu fochem Victorii Prometeusz i Debora podejmują się jej przeproszenia. Myli się ten co sądzi, że sprawa idzie gładko.
Ostatecznie Goratrix oddaje swemu uczniowi swoją pieczęć maga jako jedyny sposób by przywrócić Victorii utracony honor o którym ta ciągle gada.
Sprawa zostaje przemilczana i nie wychodzi na żadne światło.

Dnia kolejnego wszyscy jadą na imprezę.
Victoria ma ścięcie z Jessim o gorsety, uwagę i piękniejacą Deborę.
Nie odzywają się do siebie.
Na imporezie Victoria ssąca w kiblu z obiadem zostaje przez niego porwana. Ten ją wypuszcza i porywa ją Duariel, żądający 20milionów dolców okupu za jej zwrot zamiast oddabnia Malakhaiiowi.
Wyrośnięty spod ziemii Cortez zgadza się na to i jedzie do Krakowa dopełnić transakcji.

Trix, Deb i Łowca mają własny pogląd na sprawę negocjacji z terrorystami i najemnikami, więc tylko przemykają cieniami i robię swoje, czyli podopinają dziedzinie Duariela GPSa.

Następnie wszyscy wracają do domu.

Dzień kolejny mija pod patronatem Walenia Tynków.
Cortez chyba zaczyna rozumiec że zapłacenie 20milionów było nieopłacalne, bo negocjuje z przybyłym Ferrarą warunki sprzedaży żony.
Staje na 50 milionach.

Jessie wraca połamany i trafia na stół,

A nieporzygotowany do dziwnego "święta" Prometeusz na szybko produkuje dla pan seksowna bielizne której nie wiadomo czemu żadna nie chce oficjalnie obejrzeć.

_________________
" Myślisz, że to JA szukałem naszego wygnania?! Ty ze wszystkich ludzi? Wolałbym setki okrzyków "heretyk" i tysiące mieczy Tzimisce niż pogardliwe słowa Zakonu tamtej okropnej nocy... Ale jeśli za nami nie podążą tedy pozwólmy im wymrzeć, jak smokom, których skamieniałe szkielety wygrzebują z brzegów cliffu."

Goratrix do Meerlindy, 1202rok
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Ardan_GL



Dołączył: 17 Mar 2010
Posty: 2

PostWysłany: Sro Mar 17, 2010 7:11 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Elizjum odwiedza nie proszony gość. Jak się okazuje jest nim Tremer wiedeński. Nie kto inny jak sam Ardan The Golden Lane. Ku zdziwieniu Corteza i Archontów wymaga natychmiastowego zobaczenia się z Victorią, która w tym czasie jest w stanie dalece nie do użytku publicznego i leży chora na górze.
Po "uprzejmych" rozmowach z Justicarem udaje mu się dostać do Victorii, z którą ucina sobie Tremerską pogadankę.

Cortez szaleje, co nie unika wprawnemu oku Tremera.
Victoria zostaje wyleczona przy pomocy Debory.
Wiedeński na dobre zadomawia się w Elizjum i widać, że nie śpieszno mu do wyjazdu...

_________________
"Jeste?my czyms wi?cej niz wampirami. Jeste?my nast?pnym krokiem w ewolucji Kainitów. Poprowadzimy innych je?li nam na to pozwol?, lub b?dziemy trzyma? si? sami, je?li b?dziemy musieli. Ale przetrwamy."
***
"Tajemnic?, ku której d??y?, by?a prostota, harmonijna prostota, zaskakuj?ca bardziej ni? najbardziej skomplikowana magia."
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Iruzu
Dziecko


Dołączył: 15 Paź 2007
Posty: 25

PostWysłany: Pon Maj 03, 2010 7:31 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kilka dni temu, z bliżej nieokreślonego powodu (dla wtajemniczonych: podenerwuje Gabriella podrywając mu żonę), miejscowe elizjum odwiedził „stary znajomy” Victorii, Idris. Do chwili obecnej zdążył…
…skosztować vitae księżnej i zostać oskarżonym o próbę diabolizmu…
…spróbować sforsować zabezpieczenia domu…
…zabrudzić dywan w elizyjnym salonie…
…sprowadzić osobę, do której zwracają się „wezyrze”…
…spowodować, że księżna zaproponowała wyżej wymienionemu mieszkanie w elizjum…


c.d.n.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Gabriell Cortez
Archont


Dołączył: 14 Lut 2008
Posty: 155
Skąd: Z Camarilli... podobno

PostWysłany: Wto Cze 01, 2010 8:58 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Od kilku dni w mieście dzieje się coś, co wygląda jak atak Siewców Malakhaiia.
Powstaje kolejny wir, a rośliny zaczynają zamierać. Śledztwo wskazuje, że winni wcale nie są ludzie Sługi, ale ktoś inny.

Podejrzenia coraz mocniej wiążą się z tajemniczą grupką Malkavian- fanatyków biblijnych, prawdopodobnie Sabatników.

Odkryte zostaje kilka ich "dzieł", na bieżąco unieszkodliwiane jest to, co możliwe jest do unieszkodliwienia.

Niefortunnie poza największym wirem, z którym malowniczo zawodzi Goratrix.
Obecnie sytuację stara się ratować Victoria.

Stosunki na linii Cortezowie- pomioty ponownie stają się ciężkie.

Większość zastanawia się też, co w Elizjum robi Faira z dzieckiem?

_________________
"I'm the Justicar of the Camarilla; you have violated my laws"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Ventrue1
Ten_Którego_Słowo_Jest_Prawem


Dołączył: 12 Paź 2007
Posty: 424

PostWysłany: Pią Cze 04, 2010 9:42 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Źle się dzieje w państwie polskim...

1. Wir się rozrasta, ciągle coś stoi na przeszkodzie jego zniszczenia.
Zwykle brak czasu kogoś z Trójki Wspaniałych.

2. Faira zobowiązuje się szpiegować Sotara, zarzeka się, że z nim nie współpracuje.

3. Victoria odbywa poważną rozmowę ze Stormem i Maureen.

4. Pojawia się tajemniczy Anis, będący pacjentem Vi.

5. Pojawia się Stillwater- od progu spotyka Fairę i reaguje dość... intensywnie.
Victoria zabiera go na rozmowę, podczas której wykazuje się zbytnią pobłażliwością wobec niektórych osób.

6. Faira umawia się z Sotarem w hotelu w Krakowie. Zabiera Julię i wyjeżdża.

7. Victoria organizuje ekipę uderzeniową w składzie:
Gabriell
Goratrix
Archonci
Stillwater
Storm
Maureen

i wyrusza do Krakowa pojmać Sotara.
Namówienie Stillwatera na akcje nie jest wcale proste.

8. W Krakowie robi się przysłowiowy burdel i wywiązuje walka w Umbrze.
Walczy ekipa Corteza przeciwko ekipie Sotara - pomioctwo asekuruje.

9. W umbrze pojawia się Sotar z Fairą i Julią, oraz towarzyszami. Włącza się do walki, poważnie uszkadzając Corteza i planując pozbawić go głowy.
Corteza osłania Stillwater, atak na Sotara przypuszcza za pomocą silnego Światła- Victoria.
Jak na złość ranny Sotar i tak znika, podobnie jak wcześniej Faira z Julią.

Sytuacja wygląda bardzo jednoznacznie.

10. Still odeskortowuje Cortezów do Elizjum, zabiera Storma i Maureen z powrotem do Australii.
Vic zajmuje się Cortezem i rannymi archontami, starając się przełknąć gorycz porażki - i to porażki takiej skali.

Faira zdradziła, wyszedł cały błąd jaki popełniła Vic mówiąc Stillwaterowi aby nie strzelał, jest sporo rannych, Faira, Julia i Sotar uciekli, akcja okazała się na całej linii klapą i kompromitacją.
A na osłodę życia Vic ma DŁUG...

_________________
"Niech Honor bedzie twa tarcza, twoim mieczem, twoim plaszczem: pozwól Ventrue zachowac twarz, a zajdziesz daleko."

"Noc wyostrza zmysly, wzmaga kazde doznanie, ciemnosc porusza i budzi wyobraznie, cisza pokonuje skrupuly..."
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Ventrue1
Ten_Którego_Słowo_Jest_Prawem


Dołączył: 12 Paź 2007
Posty: 424

PostWysłany: Nie Maj 01, 2011 11:12 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

1. Pewnego pięknego, chyba jeszcze marcowego dnia roku pańskiego 2011, niedługo po urządzonym u Cortezów w Segovii drugim zlocie zakonnym- Gabriell Cortez czując już wiosnę w kościach postanawia urządzić swoim ludziom POLIGON.

Porozumiewając się w tym celu z generałem Torą postanawia zabrać archontów do bazy wojskowej w Japonii, gdzie prócz treningu ma w planach zaprezentować pomiockim nową broń.
Także generał Stillwater wysyła na szkolenie swoją Trójkę Wspaniałych.


Podróż samolotem jest o tyle ciekawa, że samolot po drodze napotyka na... UFO, po czym trafia do dziwnej międzywymiarowej niewoli i załoga w celu wydostania się musi łamać kody cyfrowe i otwierać wrota.
Victoria uświadamia sobie gdzie najprawdopodobniej się znaleźli, ale nie naciska na przyjęcie jej teorii.
Po jakimś czasie udaje się złamać szyfry i wrócić na niebo, po czym bezpiecznie wylądować na Okinawie.

W bazie wojskowej wita gości generał Tora - zaczynają się kwestie zwiedzająco- meldunkowe oraz drobne konflikty między państwem Cortez (Ja śpię w apartamencie a ty w namiocie- To ty nie masz prawa wstępu do mojego namiotu).
Ostatecznie wszyscy się ulokowują i zaczyna się kampania poznawania kolorytu lokalnego oraz wzmożonych szkoleń i treningów.
Na tych ostatnich znacząco ponad swój dotychczasowy poziom wybija się Victoria.

Nie byłaby jednak sobą gdyby nie zaliczyła małego bojowego wypadku z magicznie podrasowanymi pociskami.
Natomiast ogólnie radzi sobie znakomicie.
Do treningów po raz pierwszy włącza się Maureen.

Jednocześnie szkolenie z zakresu broni ma swój dalszych ciąg w postaci walk w umbrze, gdzie Cortez i jego ekipa pokazują jak za pomocą nowoczesnej technologii wykańcza się demony.

Oczywiście nikt nie widział i nikogo nie interesowały dość częste wycieczki Corteza do Tory ani fakt, że z miejsca wyjechało dużo mniej skrzynek niż przyjechało.
Nikt nie zwrócił też uwagi na charakterystyczną wycieczkę i powrót z łupami w wydaniu Victorii.


Ale nie ma o co się pluć - na sam koniec Cortez i tak dostaje popisowy wycisk od żony dopingowanej przez bazę Japońców, a zaraz po tym szykuje się wyjazd na kolejny poligon- tym razem do Generała Stillwatera na jego osobiste zaproszenie. Gdzieś na jego tajny teren, ale czort jeden wie- gdzie.
I to dodaje sytuacji pikanterii.

_________________
"Niech Honor bedzie twa tarcza, twoim mieczem, twoim plaszczem: pozwól Ventrue zachowac twarz, a zajdziesz daleko."

"Noc wyostrza zmysly, wzmaga kazde doznanie, ciemnosc porusza i budzi wyobraznie, cisza pokonuje skrupuly..."
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ventrue1.forumoteka.pl Strona Główna -> WYDARZENIA Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum