|
ventrue1.forumoteka.pl Wampir:Maskarada i cross
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ventrue1 Ten_Którego_Słowo_Jest_Prawem
Dołączył: 12 Paź 2007 Posty: 424
|
Wysłany: Pią Paź 12, 2007 4:28 pm Temat postu: Wpadki sesyjne i konwentowe |
|
|
Znacie jakies głupie hasła z sesji? Niefortunne wypowiedzi MG lub graczy (postaci)? A może dziwne sytuacje???
*****
Imladris 2003.
Po probelmach z salą do grania ustawiamy stolik i krzesła w podziemiach, zaraz pod lustrem (Goratrix hehe) i.. naprzeciwko drzwi.. Ciemno, cicho, blask świec...
Ledwo zasiadamy i rozlega się po raz pierwszy krzyk:
"Zamknij drzwi "
Niestety, jak na złośc inni konwentowicze nagle zaczęli chodzić w tą i z powrotem. I pół biedy, jak sami drzwi zamknęli..
MG pracuje.. Klimat.. Napięcie.. Gramy...
Tajemnicze słowa płynące z ust Mistrza:
" Ta krew pochodzi od... DRZWI !!!!"
Wszystko wymiękło. Tłumaczyć chyba nie trzeba dlaczego...
Ta sama sesja. Moje hasło.
Dzwonie do matki jedego zaginionego kolesia, którego prawdopodobnie porwali magowie albo Tremere (lub jacyś inni okultyści).
"Czy pani syn nie interesował sie czasem jakims okultyzmem, inferializmem, METALAMI????"
Pół godziny ekipa miała z tego polewkę.
Kraków. Dworzec Kolejowy. Godzina 15.30
Spotykam się z Samalaienm. Oboje rasowy wygląd zabójcy: długie czarne płaszcze, czarne okulary, on plecak, ja torba (tzw. jamnik, tez czarna). I do tego moje krucze, kręcone, rozwiane przez wiatr włosy.. Startujemy spod dworca do kafei...
Nagle przed nosem przechodzi nam jakis podpity dziadek.. Podnosi na nas głowę i rzecze:
"ZAKONNICE ???"
A co mądra Księżna na to? Na pół miasta wydarła się:
"NIE SATANIŚCI !!!! "
*****
Hasło popełnione przeze mnie podczas rozmowy ze Snakiem na GG.
Snake: A ty co robisz?
Ven: A nic takiego, morduje tyko archontów
Snake: Których? Ktorych?!!!
Chodziło o to, że biedna Ven na siłę pisała tekst o archontach..
*****
Hasło popełnione na Conclave przeze mnie.
Siedze ja, Ranmaru(Toreador) i Nendir- justicar Ventrue.
Rozmowa się tyczy archontów i ich wiecznej nieobecności.
W końcu Justicar rzuca hasło, że dobrze by było, gdyby naprawdę zawsze wracali.
Na co mądrej Victorii z miejsca skojarzenie do głowy przyszło i brechtać poczęła potwornie.
W końcu panowie niewytrzymali i pytają o co i jakie hasło chodzi.
- No bo wiecie panowie.. Ci Assamici sa jak okres- upuszczają duzo krwi i zawsze wracają...
Nendir zakrztusił się whisky.
No comments co do skojarzen ventraskich. |
|
Powrót do góry |
|
|
Zerd
Dołączył: 12 Paź 2007 Posty: 5
|
Wysłany: Pią Paź 12, 2007 11:52 pm Temat postu: |
|
|
humor tak... hmm jedyna rzecz jaka mi sie przypomina z Wampira to pewna sesja ekipa była wesoła Brujah, Gangrel, Nosferatu(ja) i Torreador (ze swoim "Szotguunem" półautomatycznym N/C, w sumie to chwała ze go nie było o nim to później) byliśmy na głodzie no i zamówiliśmy Pizze żeby zjeść dostawce no i akcja wyglądała tak....
<GM> wchodzi do was koleś od pizzy
<Nosf (schowany wcześniej i przygotowany do skoku od tyłu wraz z Gangrelem> ja siedzę cicho i czekam aż wejdzie
<GM> dobra koleś podchodzi do Brujaha daje pizze chce zapłaty
<Bruj> strzelam mu w głowę
<GM> no dostał w czoło wstał i pobiegł w stronę wyjścia
<Gangrel> Ze co? jakim cudem...
<GM> no właśnie cudem
<Gangrel> rozcinam mu pazurami morde
<GM> no widzisz biegnie dalej
<Bruj> no Kurw... biegnę za nim i strzelam w niego...
<GM> koleś wbiegł na motor trafiłeś w bak zaczęła sie wylewać benzyna a koles podostawał kilka kulek i biegnie dalej
<Bruj> rzucam zapałka w benzynę... <juz bym ostro wkurzony... jak dla mnie wczuwał sie chłopak xD>
<GM> widzisz wybuchło koleś wstał i biegnie dalej
<Nosf> dobra a poza gra co to kur.. mumia jest czy jakie cos?
<GM> nie to człowiek z prawdziwa wiara
<w tym momencie zaczyna sie 2dniowe tłumaczenie GM'owi ze na tym nie polega prawdziwa wiara ze jest niepodatnym na wszystko co robią wampiry eh>
akcja ogólnie skrócona z powodu stanu trzeźwości mojej osoby i lenistwie wrodzonym... |
|
Powrót do góry |
|
|
Karol Dziecko
Dołączył: 13 Paź 2007 Posty: 20
|
Wysłany: Sob Paź 13, 2007 6:47 pm Temat postu: |
|
|
Ja jestem znany jako MG ze wpadek geograficznych w stylu "no i po lewej masz ten prawy" ewentualnie "ten budynek ma piętro i cztery partery", "to jest środek, centralny środek, a pólnoc masz u góry"
Natomiast z moich popisów jako gracza:
Jest środek sesji, wywiało nas ekipą (justicar Ventrue, ja jako jego archont, dwójka znajomych brujahów) na Madgaskar szukać jakiejś zaginionej duszyczki. Jechaliśmy zdezelowanym autobusem przez dżunglę, a tu zbliżał się świt.
No więc zostałem oddelegowany do "zapewnienia bezpiecznego schronienia" Oczywiście autobus posiadał dziur co nie miara, więc brujahowie wykazali się zaufaniem i każdy zapakował w swój czarny worek na trupa.
Natomiast ja usiłowałem popełnić rytuał Bezpiecznego Schornienia, ale że jedyne co miałem do dyspozycji to złapany lemur, więc zadeklarowałe radośnie:
"No to ja potrząsam tym lemurem!" _________________ everything is numb3rs |
|
Powrót do góry |
|
|
Lareth Gość
|
Wysłany: Nie Paź 14, 2007 3:25 pm Temat postu: |
|
|
Moja sesja u Ven, prowadziłem młodszemu koledze sesje..
GM:Budzisz się
Tzimi:Wstaje i rozglądam się
GM:Jesteś w owalnym pokoju o bardzo puszystym dywanie z jedną szafą i łóżkiem na którym leżałeś.Co robisz?
Tzimi"Podchodzę do szafy i badam wnętrze.
GM:W szafie wiszą cztery żupany.
Tzimi:Zakładam jeden z nich a następnie szukam drzwi.
GM:W tym pomieszczeniu niema ani drzwi ani okien co robisz?
Tzimi:(Po długim myśleniu)Tarzam się w żupanie po puszystym dywanie.
GM:<Tutaj ja i ven zaczeliśmy się tarzać ale ze śmiechu> |
|
Powrót do góry |
|
|
Ventrue1 Ten_Którego_Słowo_Jest_Prawem
Dołączył: 12 Paź 2007 Posty: 424
|
Wysłany: Nie Paź 14, 2007 3:35 pm Temat postu: |
|
|
Kolejna porcja starych hukorków
*****
Dawna wizyta kainitów w mojej domenie.
Obecne 4 sztuki: 2 Tzimisce (Ojciec i syn) , Assamita i Brujah.
Tzimisce przyniesli butelkę wina.
Jako, że Księzna zachorowała na lenia, wysyła Laretha(wojewoda tyski) do swojego ojca po korkociąg (po niefortunnym hasle o kanapie).
- Yyyy, ma pan moze korkociąg ???? (niewinny głosik i głupia mina).
Wszyscy w śmiech .
2 godziny później, butelka sucha, Assamita z Brujahem wyjmują drugą, przyniesioną przez siebie. 4 pary oczu zwracają sie na Laretha "Idz po korkociąg".
- Yyyy, przepraszam, a ma pan drugi raz ten korkociąg ??
Teraz to juz ekipa padła.
*******
Po wspomnianych wczesniej 2 butelkach i grzańcu. Ven na Conclave.
Ven: No wiecie, obalilismy w pięciu 2 butelki, a ze jestem chora, to wieczorem dopiłam jeszcze grzańca na kaca
( miało być na grypę- zeby sie wygrzać oczywiście)
Dodane po 2 minutach:
*****
Sesja na Conclave, uczestniczę między innymi ja, Andarion, Mlle i Snake.
Wszyscy pakują się do samochodu, próbując zmieścić bagaże i broń. Suma summarum została Mlle ze swoją kataną, której nie chciała schować do bagażnika.
Wszyscy juz wsiedli, tylko Mlle się ociąga.
Pytanie MG:
- To co robisz Mlle?
- Wsiadam i wkładam sobie katanę między nogi.
Reakcji graczy pewnie nie trzeba opisywać... |
|
Powrót do góry |
|
|
Assasin
Dołączył: 13 Paź 2007 Posty: 6
|
Wysłany: Pon Paź 15, 2007 7:30 pm Temat postu: |
|
|
Sesja prowadzona przezemnie (chyba) i przez jeszcze jednego Misia.
Sallubri: - Otwieram 3 oko i patrze na niego znaczaco. |
|
Powrót do góry |
|
|
Ventrue1 Ten_Którego_Słowo_Jest_Prawem
Dołączył: 12 Paź 2007 Posty: 424
|
Wysłany: Pon Paź 15, 2007 8:49 pm Temat postu: |
|
|
Poniższe hasło nie pało na żadnej sesji, ale mimo wszystko nie mogłam się oprzec by go nie przytoczyć.
Jest dzisiejsze, pochodzi z mojej szanownej Alma Mater- konkretniej z zajęć laboratoryjnych Inzynierii wytwarzania.
Prowadząca zajęcia pani doktor N.(ochrona danych osobowych) opowiada nam o czujnikach ruchu i piezo - piroelektryce i ceramice. Tłumaczy nam zasadę działania czujnika po tym, jak otworzy się drzwi do pomieszczenia gdzie wisi czujka.
- Drzwi się otwierają i jeśli ktoś wchodzi, to czujnik wykrywa, czy pojawia się obcy.
A może od razu Obcy?
Cała grupa po nieudanym namierzaniu Obcego ze śmiechu powpadała pod ławki. |
|
Powrót do góry |
|
|
Iruzu Dziecko
Dołączył: 15 Paź 2007 Posty: 25
|
Wysłany: Wto Paź 16, 2007 6:50 pm Temat postu: |
|
|
Jakiś czas temu prowadziłem sesje, a nasz kolega Ethan (tak, właśnie ten) przysypiał. Może nudno mówiłem, a może za dużo wypił dzień wcześniej. Nieważne. Chcąc go obudzić i znając jego charakter zastosowałem sprytną metodę, mówiąc:
- Ethan, Wezyr natrafił w twoim domu na harem półnagich kobiet... Jak to wyjaśnisz?
Nie było szansy by się nie zainteresował (oczywiście nie wyjaśnieniami...).
A dziś...
Sytuacja podobna, tyle, że sesję prowadził nasz poczciwy MG. Ethan przysypia, więc mistrz postanowił wykorzystać dobrze znany i doskonale działający numer. Problem w tym, że odrobinę sie pomylił, mówiąc:
- Ethan, w twoim domu odkrywasz harem półnagich dziewcząt!
Na co oburzony Ethan:
- Dziewcząt? To takie przed 16! Spadaj, nie jestem pedofilem... |
|
Powrót do góry |
|
|
665
Dołączył: 08 Lis 2007 Posty: 1
|
Wysłany: Czw Lis 08, 2007 10:06 pm Temat postu: |
|
|
dzisiaj sesja:
występują: mag, chowaniec, MG i komentarze.
Mag obserwuje bardzo durzego obcego "psa" (wilkowaty chowaniec) siedząc na wysokim kontenerze.
Mag (przemyślenia): <przecierz jak zeskocze to to bydle uzna to za atak, jak wyciągnę nóż uzna to za atak.>
Chowaniec (komentarz gracza): - to się spuść.
Mag(komentarz gracza): - jak?
Chowaniec (komentarz gracza): - Powoli.
MG(komentarz): - obiema rękami?
Salwa śmiechu gracze zajarzyli kwiatka.
Chowaniec (komentarz gracza): - to jak ma durzego...
Mag: - Spuszczam się.
Chowaniec: - macham ogonem. |
|
Powrót do góry |
|
|
malkav Obywatel
Dołączył: 15 Paź 2007 Posty: 60
|
Wysłany: Sob Lis 24, 2007 9:51 pm Temat postu: |
|
|
- tylko niemajtaj się za bardzo, bo cię rozkroją jak żabę na eksperymentach
<do niedawno wyglądającego jak kotlet mielony ibaia, po wypadku, który jakoś dziwnie szybko zdrowiał> _________________ nie jestem jak inni, ale mog? udawa? |
|
Powrót do góry |
|
|
Iruzu Dziecko
Dołączył: 15 Paź 2007 Posty: 25
|
Wysłany: Czw Mar 06, 2008 12:47 pm Temat postu: |
|
|
Mahir wzywa do siebie Ethana na rozmowę:
M: sprowadźcie mi tego dziwkarza!
Na co Iruzu:
I: z dziwką czy bez? |
|
Powrót do góry |
|
|
Nele Gość
|
Wysłany: Wto Lip 08, 2008 10:33 pm Temat postu: |
|
|
Jedna z moich graczek (nie czytała podręcznika) na wspomnienie imienia Goratrix: "Goratrix? Czy z tego sę przypadniem nie robi butów i ubrań wojskowych?"
(dla niewtajemniczonych chodziło jej o goratex)
Zabiła klimat sesji na długie kwadranse. |
|
Powrót do góry |
|
|
Gabriell Cortez Archont
Dołączył: 14 Lut 2008 Posty: 155 Skąd: Z Camarilli... podobno
|
Wysłany: Sob Lip 12, 2008 8:41 pm Temat postu: |
|
|
Zawsze twierdziłem że on się tylko na przerób nadaje.
W końcu ktoś mnie poparł. _________________ "I'm the Justicar of the Camarilla; you have violated my laws" |
|
Powrót do góry |
|
|
Udin Dziecko
Dołączył: 12 Lip 2017 Posty: 23
|
Wysłany: Nie Lip 16, 2017 8:07 pm Temat postu: |
|
|
Idris, Udin i jeszcze jeden Potomek Haqima obserwują grupę młodych Lupinów, którzy stoją im na drodze. Assamici nie mogą dojść do porozumienia co do sposobu działania.
W końcu poirytowany Idris (z wyglądem 6) rzuca: to mamy jakiś plan ataku czy czekamy aż mój urok ich powali?
Udin i Idris załatwiają sprawę u znajomego nosferatu. Szczur pije wyłącznie krew zwierząt i usiłuje poczęstować assamitów.
Idris: rozumiem, że masz jakiś pomysł jak mu grzecznie odmówić?
Udin: oczywiście, powiemy, że nie wyszedł ci ostatni rytuał i teraz jesteśmy weganami…
Malkavianka Helena, która natknęła się na nieprzytomnego Idrisa usiłuje dowiedzieć się z kim ma do czynienia.
MG: co robisz?
Helena: wkładam rękę do spodni Idrisa.
MG i reszta graczy: CO?!?!?!
Helena: kurczę, do kieszeni spodni! Szukam portfela albo komórki!!
Rozmowa o sesji:
Ven: znów nie ma Nele i znów akcja się nie posunie
Udin: no tak, jak brak toreadora to się nie posuwa.
Erin (szeryf) spotyka w mieście dwóch assamitów. Pech chciał, że kilka godzin wcześniej zginął przyjaciel księcia:
Erin: Khalid. No jasne…
Khalid: czy ty mi coś sugerujesz?
Erin: skąd, ale pozwól, że z ciekawości zapytam czy masz jakieś alibi na ostatnie trzy godziny?
Khalid: byłem z nią. <pokazuje>
Erin: dlaczego twoje alibi zawsze ma cycki?
Khalid: dziwny zbieg okoliczności…
Cash i Iruzu przeszukują stare laboratorium tremere. Assamita kosztuje jakąś miksturę.
Cash: i z czego to jest?
Iruzu: z Biedronki….
Elena wpada na całkowicie nagiego Idrisa (Egipcjanina z pochodzenia).
Elena (wyrywając się przed MG): oczywiście oglądam czy jest obrzezany!
Gracz Idrisa po dłuższej chwili konsternacji: ...muszę sprawdzić na wikipedii… _________________ Some legends are told, some turn to dust or to gold,
But you will remember me, remember me, for centuries... |
|
Powrót do góry |
|
|
Udin Dziecko
Dołączył: 12 Lip 2017 Posty: 23
|
Wysłany: Sro Sie 16, 2017 1:36 pm Temat postu: |
|
|
Udin z Hassanem zamontowali nowe zabezpieczenia w głównym laboratorium assamitów polegające na sczytywaniu linii papilarnych. Kilka dni później, Amr usiłuje wejść do własnej laborki i ciągle widzi komunikat z odmową dostępu. Po kolejnej nieudanej próbie, dzwoni w końcu do Udina żądając wyjaśnień.
Udin: musisz przyłożyć lewą rękę.
Idris: dlaczego lewą? To moje laboratorium a ja jestem praworęczny.
Udin: no i właśnie na tym polega całe zabezpieczenie. Kto by pomyślał, prawda?
Khalid idzie na przyjęcie razem z Erin. W czasie przygotowań wywiązuje się między dwójką następująca rozmowa:
Erin oglądając metkę na marynarce Khalida: Poważnie? Kupujesz ciuchy u Prady?
Khalid: Nie. Mam ludzi, którzy dbają o moja garderobę.
Erin z pełną powagą i zaskoczeniem: Toreadorów?!
Khalid: bardzo śmieszne…. _________________ Some legends are told, some turn to dust or to gold,
But you will remember me, remember me, for centuries... |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz dodawać załączniki na tym forum Możesz ściągać pliki na tym forum
|
Załóż bezpłatnie forum phpbb2 lub phpbb3 na Forumoteka.pl
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|