Forum ventrue1.forumoteka.pl Strona Główna ventrue1.forumoteka.pl
Wampir:Maskarada i cross
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Mamma mia!, czyli co to się wyprawia...
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ventrue1.forumoteka.pl Strona Główna -> WYDARZENIA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ventrue1
Ten_Którego_Słowo_Jest_Prawem


Dołączył: 12 Paź 2007
Posty: 424

PostWysłany: Pią Lis 23, 2007 5:45 pm    Temat postu: Mamma mia!, czyli co to się wyprawia... Odpowiedz z cytatem

Temat wcale nie jest przesadzony- w Elizjum zrobił się istny Armageddon...



*****

Wersja skrócona do minimum, nie mam siły tego opisywać wszystkiego.
Zbiorcze z minionych bodajże 4 dni, do 22 listopada włącznie.

Wcześniejsze, mało ważne fakty są pomijane.

1. Victorii od kilku dni niemal nie ma w Elizjum, ciągle jest czymś zajęta i większość czasu spędza z przedstawionym jako Ravnos Imranem. Na dobrą metę nie wiadomo gdzie, bo Imran nie mieszka w Elizjum. Wyglądało, że ta dwójka coś szykowała, bo zapowiedziany był przyjazd jakichś Ważniaków do Vic, skutkiem czego reszta miała nie opuszczać Elizjum i nie zwracać na siebie uwagi. Krótko mówiąc" tajne przez poufne.

2. Tajemniczy gość Victorii pojawił się, pobyli trochę w garażu po czym ten wyjechał. Jak się potem okazało, wcale nie zabrał ze sobą Imrana czego pewien był Prometeusz.

3. Vic wróciła do Elizjum w szampańskim nastroju. Minął podczas kłótni o Imrana. Pojawiła się tez Kendra, godząc się z Prometeuszem i pijąc z nim i Victorią herbatkę. Po tym momentalnie się zmyła.

4. Co zaszło później wie tylko Prometeusz i Victoria.Żadne nie jest skłonne mówić. Z Victorią nikt nie miał okazji na ten temat porozmawiać. Nie pojawia się wcale w domu. Siedzi w chantrze zamknięta i unika kontaktów. Po Elizjum latają plotki, że Victoria ma focha, bo ją przespano z Prometeuszem. Ogólny nastrój: olać ją, samo jej przejdzie. Wymawiane przez spiskowców głośno i wcale się nie kryjąc. O powody Victorii nikt nie pyta.

5. Prometeusz idzie do chantry sprawdzić co z Vic, ale spotyka się z oporem do rozmów z jej strony i żadnym poparciem u Imrana, u którego Vic się schowała i nie daje wyciągnąć. W końcu rezygnuje i odgrażając się, że wyciągnie ja siła wraca do Elizjum.

6. Nie wiadomo co robi Victoria i Imran; jedyny pewnik, to że księżna nie odbiera telefonów i nie chce się z nikim kontaktować.

7. W Elizjum wszyscy balują między sobą, Prometeusz zaczyna pić, zły. Sunniva i Kendra przekonują go, że za bardzo się przejmuje, po czym snują mało ciekawe plany co do "tresury księcia". W międzyczasie Prometeusz przyznaje się, że Imran to Assamita, a nie żaden Ravnos.

8. Nie wiadomo, do czego doszło między Imranem a Victorią w garażu, za to Imran pojawia się w Elizjum by pożegnać się z Prometeuszem jako drugim właścicielem. Utrzymuje, że z Księżną nie może po tym jak ta go obraziła. Marudzi razem z Prometeuszem na temat okropności zachowania tej kobiety, po czym wychodzi. Nikt nie zwrócił uwagi, że Victoria pod niewidocznością przemknęła w tym czasie na górę.

9. Imran wychodzi i zgodnie z obietnicą wyjeżdza (choc nikt go nie pilnuje), Prometeusz dopija butelkę i idzie spać, Kendra, Zerd i Sunnita balują gdzieś w mieście.


Dzień drugi i trzeci:

1. Zerd szukając Victorii odkrywa, że Biblioteka została splądrowana, choć straty w sali ogólnej nie wyglądają na zbyt wielkie. Nie wiadomo, w jakim stanie jest laboratorium Księżnej, gdyż było zamknięte. Jej pokój tez jest splądrowany. Brakuje kilku cennych przedmiotów. Pokój Imrana jest pusty. Pokój Victorii w Elizjum też jest splądrowany, podobnie zniknęły papiery i laptop z Elizjum.
Po Imranie ani Victorii nie ma żadnego śladu, jednak w pokoju Imrana czuć jej krew.
Victoria jest nieuchwytna- nie odpowiada ani taumaturgicznie, ani na telefony.
Nie ma jej samochodu (złotego Mercedesa), który mógł być widziany poprzedniej nocy, gdy w szaleńczym tempie wyjeżdżał z miasta. Kierowca nie do określenia.

2. Zerd informuje o wszystkim zaskoczonego Prometeusza, zaczyna się małe zamieszanie. Namierzanie Victorii na początku nie daje zupełnie nic, dopiero pod koniec nocy miga cos o okolicach Pragi.
Kendra i Sunniva nadal uspokajają, żeby nic nie robić, bo księżnej jak się oberwie, to wróci sama. Wszyscy zaczynają wierzyć powoli w jej nagłe zniknięcie, choć nikt nie zna żadnych faktów.
Tezy o tajemniczym zniknięciu zasadniczo są trzy:
- Uciekła sama, korzystając z ogółu zamieszania i pojechała do Sylvii (wszyscy na to stawiają)
- Uciekła z Assamitom, choć to najmniej prawdopodobne i dość szybko upada jako teoria
- Została porwana przez Assamitę.

Do paniki wszystkim daleko, choć planują całość sprawdzić.

3. Prometeusz nagle wyczuwa przez krwawnik jakieś zaburzenia związane z osobą Victorii. Ostatecznie będąc na górze w pokoju wpada w furię rozwalając wszystko dookoła. Kiedy się uspakaja ogłasza wszystkim, że najprawdopodobniej Victoria nie żyje. Z wrażenia którego był świadkiem wnioskuje, że została spita, gdyż wyraźnie było czuć upływ jej krwi i zerwanie więzi z kamieniem w krytycznym punkcie, co objawia się jako śmierć noszącego.

Większość nie chce w to uwierzyć i zapowiada że trzeba jej będzie poszukać.

4. Ostatecznie wszystko i tak kończy się balowaniem poza elizjum. Tylko Prometeusz gdzieś znika.

5. Prometeusza cały dzień nie widać, na skutek zabaw Kendry z ekipą miasto odnotowuje coraz wyższy współczynnik przemocy. Szerzą się gwałty, napady i zaczyna płynąć krew. Raczej nic szczególnie ciekawego się nie dzieje.
Pod wieczór osobom zgromadzonym w budynku zaczyna się wydawać, że z pokoju Victorii słychać Wings of Destiny. Pokój okazuje się być zamknięty i wymaga podania kodu w celu otwarcia, już nie samej karty. Tak samo piwnica, gabinety oraz wszystkie miejsca należące do księżnej. Muzyka urywa się, później słychać ją jeszcze raz w chantrze, aż wszystko zamiera.


cdn...
zapewne...

(jeśli ktoś ma coś do dodania to proszę bardzo, ja zapewne masę rzeczy przeoczyłam nie pilnując tylko tego chatu)
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Kendra



Dołączył: 10 Lis 2007
Posty: 5

PostWysłany: Pią Lis 23, 2007 9:52 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Parę słów sprostowania co do mojej postaci, ale ogólnie wszystko okej.

Cytat:
. W Elizjum wszyscy balują między sobą, Prometeusz zaczyna pić, zły. Sunniva i Kendra przekonują go, że za bardzo się przejmuje, po czym snują mało ciekawe plany co do "tresury księcia".

Sunniva - owszem. Kendra - tylko milczy, czasem przytakuje, ale ogólnie raczej myśli o tym, jak tu namierzyć Vic i na tym się skupia.

Cytat:
na skutek zabaw Kendry z ekipą miasto odnotowuje coraz wyższy współczynnik przemocy. Szerzą się gwałty, napady i zaczyna płynąć krew.

Władzę w mieście wśród nephandi przejęła tymczasowo Sunniva. Kendra zniknęła gdzieś na jakiś czas. Oficjalnie się tylko ukrywa.
Nieoficjalnie szuka sposobu na odnalezienie księżniczki - ale to jest tylko do wiedzy graczy.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Josh



Dołączył: 31 Paź 2007
Posty: 6

PostWysłany: Pią Lis 23, 2007 10:17 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dobra więc pare słów od Sunnivy...

Po raz, jako że KEndra zostawiła jej pod opieką nephandi siedzą oni grzecznie i czekają tylko na ewentualne najazdy na Cona, by go bronić.
Po dwa, Sunni nie knuje nic, tylko zastanawia się jak upilnować Cona pod nieobecność Vic, tak by nie wjechał tu SABAT, WIEDEŃ i by Cortez nie wymienił Vic na kogoś nowego. Fajnie wiedzieć, że jest to knucie i spiskowanie, jak ktoś dba o interesy Vic.
Po trzy, Sunni jest chłodną racjonalistyczną bezpośrednią suką i nie będzie się przejmowała wybitnie mało jej znaną kobietą, która nie miała dla niej za dużo czasu. Ale mniejsza o to.
Sunni w tej chwili ma ochotę się poprostu wynieść i olać temat totalnie, bo jak ma naprawde dobre intencje, to jest mieszana z błotem...
Fajnie jest czytać, że knuję i spiskuję, kiedy staram ci się chronić chałupę.

_________________
Nigdy nie wiesz kto ciebie s?ucha...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ventrue1
Ten_Którego_Słowo_Jest_Prawem


Dołączył: 12 Paź 2007
Posty: 424

PostWysłany: Pią Lis 23, 2007 10:23 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Knucie oznaczało to, co Sunniva, Kendra i Prometeusz mówili na temat Victorii i jej sprowadzania do Elizjum nawet siłą.
I co się jej zrobić powinno.
W logach wszystko wyraźnie pisze- na realia Cona- jest ponagrywane. Co do jednego słowka.

A teraz wszystko zaczęło się rozchodzić po kątach to i ciężko określić co robią w mieście.
Mało kto cokolwiek w Elizjum teraz mówi głośno, chociaż z tego co widziałam to były plany albo porzucenia, albo przejęcia miasta.

I to jakaś formą spisku nazwać można.


I teoretycznie faktycznie, teraz wszyscy mogą nagle olać sytuacje i uciec, skoro nie mają odwagi stawiać temu czoła.
I mogą nawet myśleć, że to cokolwiek da, że Vic wróci i będzie jak dawniej.

Kłopot w tym, czy czasem poważnie się nie mylą myśląc, ze to będzie koniec...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Kendra



Dołączył: 10 Lis 2007
Posty: 5

PostWysłany: Pią Lis 23, 2007 10:29 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
chociaż z tego co widziałam to były plany albo porzucenia, albo przejęcia miasta.

A one nie były na offtopie? O.o Nie przypominam sobie, by kiedykolwiek Kendra mówiła, że chce przejąć miasto. A jeśli, to w żartach z Sunnivą.

Cytat:
I teoretycznie faktycznie, teraz wszyscy mogą nagle olać sytuacje i uciec, skoro nie mają odwagi stawiać temu czoła.
I mogą nawet myśleć, że to cokolwiek da, że Vic wróci i będzie jak dawniej.

Och, kobieto, bądź bardziej pompatyczna!
A tak serio to nie uciekłam, zadeklarowałam ci co robię i czekam, aż ustalisz z assamitami co i jak, bo nie mogę nic więcej poza czekaniem. Jak już będzie ustalone, to wtedy zastanowię się, co dalej.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Josh



Dołączył: 31 Paź 2007
Posty: 6

PostWysłany: Pią Lis 23, 2007 10:31 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Vic ja się nie migam od tego co powiedziała Sunniva, Sunniva jest jaka jest. Ale jednego jej nie zarzucisz... Ona nie zamierza przejmować miasta dla siebie, bo jej Będzin wisi, jej interesy są w innym mieście i tamto miasto z chęcią by przejęła. Będzin chce na czas nieobecności vic przejąć, by nie dostał się w łapy wyżej wymienionych. Ale Promka nie ma, by pomówić o tym, Kendry zdanie zna i się z nią kontaktuje na bierząco. A co do tego co się w miescie dzieje... Sunni od zabójstwa dresa jest grzeczna zaskakująco. Herbaty podmieniła pod okiem PRomka i to po fakcie.
Fakt Sunni ma po tym co widziała i słyszała Vic za rozpieszczoną księżniczkę, którą trzeba ustawić do pionu. A Vic sama jej pokazała, jak malo się myli. Zamiast ochlonąć, posiedzieć sobie w samotności i wrócić, albo zjebać wszystkich równo, albo odpuścić im (nie znam aż tak dobrze Victorii) uciekła z Elizjum. Zostawiając je samopas na pastwę tych, których zainteresowaniem martwi się Sunniva.
Nie mialam możliwości zauważyć Vic na niewidzialności przemykającej. Nie mam sfer aktywnych w elizjum. Nie wpadłaś też na mnie, bym mogła to zauważyć. Więc wybacz... pewne konsekwencje muszą być.

_________________
Nigdy nie wiesz kto ciebie s?ucha...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ventrue1
Ten_Którego_Słowo_Jest_Prawem


Dołączył: 12 Paź 2007
Posty: 424

PostWysłany: Pią Lis 23, 2007 11:35 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Sunniva jest jaka jest. Racja.
I owszem, ja nie mogę ci jako MG NIC zarzucić.
Ale Victoria- może. Ona nie wie co Sunniva robi w mieście, ona może widzieć to, co było na nagraniach. I ona ma nagle wpaść , ze teraz ci, którzy ją doprowadzili do obecnej sytuacji nagle są tak mili, żeby jej miasteczka pilnować i w pas sie kłaniac jak wroci?
Kiedy na nagraniu mówione było wyraźnie, że trzeba jej wpierdolić i za włosy przyciągnąć, bo jest rozkapryszoną księżniczką?

I tu właśnie widzimy różnice w wiedzy gracza a w tym, co może wiedzieć postać. Victoria sobie nie poczyta, co kto planuje, ona może tylko odtworzyć nagrany film.
A film jest przerażająco jasny.


Co do drugiej sprawy- święte słowa: "Nie znam na tyle dobrze Victorii".
Niestety, Victoria nie była typem, który ot tak przeszedł by sobie do porządku dziennego (nocnego) po takiej sprawie.
Victoria nie miała tendencji darcia się i wyzywania na otoczeniu, ze robiło jej krzywdę. Zawsze się po prostu zamykała i czekała, aż minie. I nigdy nie odpuszczała zniewag, tylko chowała je głęboko w sercu. Czasem czara goryczy była na tyle duża, ze miała kilka prób samobójczych o których było głośno. I ZAWSZE to było odgrywane. Dlatego była tak depresyjna.

Nie było mowy, by Victoria tak nagle sobie wyszła po wszystkim i uznała, że nic się nie stało. I to nie dlatego, że wplątano ją w to z Promkiem i doszło do czego doszło. Tu mogła zacisnąć zęby i wytrzymać dla dobra wszystkich. Bo to jej ludzie.
Z tym, że "jej ludzie" przestali być jej ludźmi, kiedy naćpali ją dla własnej zabawy i według uznania (tak to Vic widzi) i zostawili Promkowi.
Dla niej to była zdrada, najgorsza z możliwych.
I NIKT nie przyszedł jej zaraz po tym przeprosić. Każde przeprosiny byłyby gówniane w tej okoliczności, bo nie wiem jak można przeprosić za coś takiego, ale by były.
Niestety, widać wiele osób nie znało jej na tyle dobrze, bo nikt sie nie pofatygował z nią rozmawiać od razu. wszyscy chcieli przeczekać, aż się uspokoi.
Uznała to za potwierdzenie swych najgorszych przypuszczeń- że mają ją za szmatę i mają teraz jeden ubaw.
Jak na złość im, okazję wykorzystał ktoś inny. A Assamicki honor dla niej jest legendarny. Była słaba moralnie (dla Vic sprawa oznaczała załamanie światopoglądu, który był oparty na życzliwości i zaufaniu), za to pożyteczna.

Wyszło, jak wyszło.


Vic zniknęła. Coś się w niej zmieniło, bo musiało. Nie da się zburzyć komuś takiemu całej wizji świata i liczyć, że nic mu nie będzie i nijak sie to nie odbije.
Postąpiła, jak musiała postąpić, bo taka była idea postaci. Była bardziej ludzka od człowieka i zareagowała zgodnie z tym.
Nie chciała zabić, więc odeszła. Nie mogła zostać, bo nic jej nie wiązało, a widok "zdrajców" powodowali ból.
Dostała szansę, więc poszła odbudowywać swoje życie gdzieś indziej licząc, że znajdzie się wśród tych, którzy cenią Honor ponad życie.
I nie robią głupich kawałów próbując kogoś uszczęśliwiać na siłę.


Tyle ze strony postaci.


I naprawdę byłabym wdzięczna, by nie obrywać jako gracz za to, że Victoria postąpiła tak a nie inaczej.

Ja wiem, że to dla wszystkich jest teraz nie wygodne i dla mnie także. Może nawet szczególnie właśnie dla mnie, bo zostałam sucho jako MG.
Niestety przeświadczenie, że można robić wszystko, bo Vic i tak zawsze wróci choćby z tego powodu, że ja muszę mieć kontrole nad chatem- zawiodło.
Można raz naciągnąć realia i osobowośc postaci, ale ta była już za wiele razy naciągana.
Ponadto, to się dało zrobić tylko grając wewnątrz Conclave.
Teraz mieliśmy jeszcze innych, zewnętrznych graczy ( swoją droga jeśli to czytacie, to pozdrowienia dla was^^ Gra mi się świetnie).
Nie można nagle zrobić, ze Vic wyskoczy przez okno i pobiegnie do was, bo graczom jest niewygodnie jak jej nie ma.

Dla mnie jako gracza to tez była cholernie ciężka decyzja, ale musiałam ją podjąć i teraz konsekwentnie w niej trwać. Realia gry są realiami. Victoria nie jest mną. Zrobiła to, co było najlepsze dla niej.
I ja, sprawiedliwie, jako gracz a nie MG nie mogę powiedzieć, żebym była zła, że zrobiłam z nią to a nie coś innego. Zrobiłam dla postaci to, co było dla niej najlepsze.

Na tym polega gra.
Bycie przez chwilę postacią, a nie sobą.
I robienie tego, co jest najlepsze dla postaci, a nie dla siebie.

Zawsze bałam się takiej sytuacji i zawsze przed nią ostrzegałam.
Ale nadeszła.
Co będzie dalej, to się jeszcze okaże.
Wszystko jest otwarte.

Ale jako gracz postaci Victorii mogę powiedzieć tylko jedno- nadzieja, że Victoria nagle sama wróci i wszystko będzie jak dawniej jest stracona.
Dla niej już nic nigdy nie będzie takie samo.
Może być tylko nowe.


Mam nadzieję, ze ten post cokolwiek wam wyjaśnił odnośnie spojrzenia Victorii na to wszystko i zasadności jej decyzji.

Jak to mawiają, w tym szaleństwie jest metoda.
W jej tez była.


A jeśli ktoś całkowicie tego nie rozumie, to jedyne co mogę polecić to pograć naprawdę długi czas postacią o bardzo wysokim sumieniu, człowieczeństwie i z własnym kodeksem moralnym.
Gdzieś było napisane, że im wampir ma wyższe człowieczeństwo, tym podlej się czuje w swojej skórze gdy konfrontować go ze światem i coraz krytyczniej ocenia przede wszystkim siebie.
Trzeba nauczyć się żałować, że się żyje i starać się to wynagradzać światu w każdy możliwy dobry sposób. Pokutować za swoje grzechy, te prawdziwe i te domniemane, o których się myślało.
Victoria taka była. Wolała poświęcić swoja głowę i spokój, niż wyrządzić komuś świadomą krzywdę.

Co nie oznacza, że to się nigdy nie zmieni. Nawet ona ma czynniki, które powodują w niej furię.


To tyle.
Mam nadzieję, że ktoś coś z tego w ogóle zrozumiał.

Pozdrawiam
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Kendra



Dołączył: 10 Lis 2007
Posty: 5

PostWysłany: Sob Lis 24, 2007 10:48 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

WIADOMOŚCI Z OSTATNIEJ CHWILI

O 22.40 wszyscy nephandi opuścili miasto. Kendra pożegnała się z Prometeuszem, przekazując mu informację o miejscu pobuty Vic, zabrała swoje zabawki i swoich ludzi. Ich odejściu towarzyszyło lekkie zwulgaryzowanie się, kiedy zostali ostrzelani ze wszystkich stron, ale ciemność działała na ich korzyść.
Zostawili miasto sabatowi.
Arcybiskupowi zostawili w lesie, na ścieżce, zaschnięty napis z krwi
"Witamy uzurpatorkę. Z pozdrowieniami. MY"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ventrue1
Ten_Którego_Słowo_Jest_Prawem


Dołączył: 12 Paź 2007
Posty: 424

PostWysłany: Pią Lis 30, 2007 11:18 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Minione kilka dni


W mieście pojawił się z ramienia Gabriella Corteza Archont, który oznajmił, że do czasu powrotu księżnej przejmuje władzę nad miastem i ogłasza się Księciem.

*****

Ku zaskoczeniu wszystkich dzień później Victoria nagle sama wróciła do Elizjum.

Nie była już jednak taka sama jak przed wyjazdem.

Chłód i zdecydowanie to najlepsze określenia na jej postawę.
W toku rozmowy można także zauważyć, że albo wielu rzeczy nie pamięta, albo nie chce mówić. Mieszka w pokoju Prometeusza, zakodowanych drzwi do jej pokoju/piwnicy/innych jak na razie nikt nie zdołał otworzyć.

Prometeusz stoi za nią murem.

Jej zachowanie zaczęło się niektórym wydawać podejrzane.
Wyjaśnień nie dostali, a obrażona księżna zamknęła się z powrotem na górze.


*****

Próby dzwonienia na komórkę Victorii kończą się fiaskiem- nikt nie odbiera.
Na smsy nie odpisuje.
Jedyna ciekawa rzecz to taka, że każdy sms jest rozliczany jako roamingowy, podobnie próby nagrania się na pocztę głosową.

*****

Archonta który był w mieście coś chyba zjadło, bo go ani nie widać, ani nie słychać.

*****

Stan Ibaia (niech mu Kain neta przywróci..) powinien się powoli, ale konsekwentnie poprawiać.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Mło



Dołączył: 31 Paź 2007
Posty: 3

PostWysłany: Pon Gru 03, 2007 7:04 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

A mnie nie ma i cholera wie gdzie jestem :~).
_________________
cze
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ventrue1
Ten_Którego_Słowo_Jest_Prawem


Dołączył: 12 Paź 2007
Posty: 424

PostWysłany: Wto Gru 18, 2007 3:04 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dalszy ciąg:

1. Od czasu do czasu (czyli dwukrotnie) pod nieobecność Prometeusza i "Victorii" pojawia się w astralnej formie Księżna.
Budzi to dość spore zainteresowanie gości, ponadto upewnia ich, że coś tu nie gra i kobieta podszywająca się pod Księżną w Elizjum nie jest Victorią.

Victoria nagabywana do powrotu cały czas twierdzi, że nie wróci,nie może wrócić i wszyscy muszą radzić sobie sami, ona tylko chciała im trochę na początek pomóc.


2. "Victoria" w końcu przyznaje się do tego, że nie jest panią Cortez i przedstawia jako Eva, Toreadorka.
Nie wywołuje tym wielkiego zaskoczenia- prawie wszyscy goście już wiedzieli co jest grane. Dominika tym bardziej.
Elizjum oficjalnie zostaje bez księcia, rządzi się w nim Prometeusz.


3. Gdzie jest Victoria nikt nie wie.
Z kim jest tylko podejrzewają, przy czym Prometeusz obstawia Assamitów, a Eva milczy.
Komórka Victorii nadal nie odpowiada.


4. Pokoje należące niegdyś do Victorii nadal są pozamykane, a przez to część domu- odcięta.


5. Stan Ibaia poprawia się coraz bardziej.


Jakiekolwiek inne wydarzenia nie są znane na forum Elizjum, stąd ich tu nie przytaczam.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Ventrue1
Ten_Którego_Słowo_Jest_Prawem


Dołączył: 12 Paź 2007
Posty: 424

PostWysłany: Nie Gru 30, 2007 3:58 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dalszy ciąg:

1. Pojawił się Cortez. Ponownie. Kazał swoim ludziom przywieźć sprzęt i utrzymuje, że chwilowo przenosi justicariat do Elizjum.


2. Cortez pod wpływem rozmowy z Zerdem przejrzał taśmy z czasów, gdy Vic zniknęła.
Dowiedział się całej prawdy o tym co zaszło, jednocześnie prostując sobie okrojoną wersję podaną przez Zerdicusa.
Kendrę i Sunnivę uznał za winne, Zerd sam mu podpał.
Poprzysiągł zemstę, ale jak na razie nie zrobił nic.


3. Najnowsze plotki z Elizjum na temat Victorii, które Cortez nieco próbował wyjaśniać:

- przespała się z Prometeuszem, po czym uciekła
- wcale się nie przespała, to on ja zgwałcił i przez to uciekła
- tak naprawdę to za całą aferę była odpowiedzialna jakaś herbatka, którą ich napojono i skończyło się jak widać. Napoiła ponoć Kendra.
- nie ma żadnych dowodów, że te plotki to prawda, nikt nie widział taśm, cokolwiek może wiedzieć Cortez
- podobno to wcale nie chodziło o Prometeusza, uciekła w wyniku większego planu
- do tego razem z assamickim kochankiem
- i to tylko dlatego, że Prometeusz nie był dość zadowalający
- ponoć kilka razy pojawiła się w Elizjum jako duch
- dało się bardzo cicho usłyszeć, że bierze rozwód z Cortezem
- ponoć mieszka gdzieś z Assamitami i uparcie nie chce wrócić


Historię nieco prostowała także Eva, starająca się oczyścić Victorię z większości niedorzecznych zarzutów.

Wygląda na to, że ona wie dużo więcej niż mówi.

4. Eva została mianowana Opiekunką Elizjum.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Ventrue1
Ten_Którego_Słowo_Jest_Prawem


Dołączył: 12 Paź 2007
Posty: 424

PostWysłany: Czw Sty 10, 2008 4:32 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

1. Eva wyjechała do Lozanny załatwić sprawę z księciem i zdyskredytować ewentualne pojawienie się Victorii.

2. Victoria faktycznie w towarzystwie Imrana się w Szwajcarii pojawiła, ale po co to nikt prócz zainteresowanych nie wie.

3. Niedługo po tym Cortez nagle opuścił Elizjum jadąc do niej.

4. Prometeusz z Elizjum też zniknął (jest w Szwajcarii, ale niewielu go mogło widzieć)

5. Cortez już z Lozanny wyjechał, miał się udać do swego zamku w Hiszpanii.

6. Co dalej z Victorią nie wiadomo.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Josh



Dołączył: 31 Paź 2007
Posty: 6

PostWysłany: Nie Sty 13, 2008 12:55 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ja ze swojej strony dodam:
Ponoć nigdy nie istniała osoba o imieniu Sunniva i nikt jej nie jest w stanie znaleść. Chociaż może się pojawić plotka, że odpowiada za tragiczny zgon jakiegoś gówniarza wampirzego, jednak ciężko się szuka osoby która nie istnieje.
Wszelkie wieści o Kendrze zaginęły i nikt nie wie gdzie ona się znajduje. Przepadła jak kamień w wodę, ale jedno jest pewne, żyje i ma się dobrze, ku zapewne irytacji kilku osób.
Zerd po tym jak opuścił Będzin poprostu zniknął. Nikt go nie widział, nikt o nim nie słyszał.
Dominique zniesmaczona ogólnie panującą sytuacją w elizjum już na święta wyjechała, zabierając ze sobą Nilmę jako swoją protegowaną. Obie w tej chwili znajdują się w Warszawie. Nilma została oficjalnie uznana jako protegowana Dominique przez jej Ojca.
Co prawda były to dla wydarzeń Elizyjnych jedynie wątki poboczne, ale warto wyjaśnić co i jak.

_________________
Nigdy nie wiesz kto ciebie s?ucha...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ventrue1
Ten_Którego_Słowo_Jest_Prawem


Dołączył: 12 Paź 2007
Posty: 424

PostWysłany: Sro Sty 23, 2008 11:56 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

1. Cortez do Elizjum wrócił. Sam.

2. Victorii nadal nie widać, ze Szwajcarii poleciała na swoich papierach do Hiszpanii, a tam dalszy trop się urwał. Cały czas była w towarzystwie Imrana.

3. Gdzie się podziewa Prometeusz nie wie chyba nikt.

4. Od dawna nie widać też Evy, wygląda, że ta została w Szwajcarii.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ventrue1.forumoteka.pl Strona Główna -> WYDARZENIA Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum