Ventrue1 Ten_Którego_Słowo_Jest_Prawem
Dołączył: 12 Paź 2007 Posty: 424
|
Wysłany: Nie Lis 27, 2011 7:44 pm Temat postu: Tło |
|
|
Przepowiednia Feniksa
Feniks mnie porwał
Uniósł w swoich szponach
Wysoko ponad swiatem,
Abym mogła ujrzeć to, co leży gdzieś poza dniem jutrzejszym.
I patrzyłam.
I ujrzałam przyszłość.
Widziałam jak nasz lud został zdziesiątkowany.Tropieni bez wytchnienia, umieraliśmy, aż do ostatniego. Nie było już dzieci, ani wnuków, ani ojców, ani matek. To był pierwszy Znak który dal mi Feniks, zapowiadający co Dzieci Tkaczki - ludzie- uczynią nam, garou.
I widziałam przyszłość
Widziałam jak rodzą się dzieci Tkaczki. Jak rośnie wielkie plemię Ludzi. I było ich coraz więcej, a Gaia jęczała pod ich naporem. Ich domy zarastały Ją, ich brony gwałciły Ją, ich palce wbijały się w Nią, próbując się z niej wyżywić. Taki był drugi Znak ostatnich dni, który ukazał mi Feniks, zapowiadający co uczynią Ludzie.
I znów spojrzałam.
I widziałam trzeci Znak.
Tak wiele... tak wiele Dzieci... tak wielu Ludzi. Żmij przyniósł zepsucie i dał je każdemu. I widziałam dziwny Ogień, który wyrwał się spod kontroli, wielki pióropusz, unoszący się ponad dziczą, siejący śmierć wszędzie, gdzie błysnął w ciemnej i zimnej krainie. I słyszałam cierpienie morza, które wyło, bo jakiś pijany szaleniec wylał na nie jezioro czarnej śmierci.
Odwróciłam z obrzydzeniem głowę, ale musiałam spojrzeć znowu.
I widziałam czwarty Znak
Żmij urósł w potęgę. Jego skrzydła pędziły wichry zgnilizny. Rozsiewał swoje zarazy, a one były straszne. Trzoda zaraziła się chorobą umysłu i krwi. Dzieci rodziły się zdeformowane. Zwierzęta chorowały i nikt nie potrafił ich uleczyć. W ostatnich dniach nawet Wojownicy Gai nie mogli umknąć straszliwym szponom niosącego chorobę ptaka śmierci.
Patrzyłam dalej ze łzami w oczach,a Feniks pokazał mi piąty znak.
Widziałam kolejne pióropusze, wznoszące się niczym śmiercionośne włócznie ku pięknemu niebu i przebijające je tak, że Ojciec Słońce pali i wysuszał Gaję. Powietrze stało się gorące, było ciepło nawet podczas ciemności Zimy. Rośliny więdły w słońcu. Z ginących lasów wzniósł się okrzyk bólu i rozpaczy. I wszyscy płakali łzami żałoby.
Potem rozdarto zasłonę i ukazał mi się szósty Znak.
W ostatnich dniach Gaia wstrząsa się w gniewie. Z głębin wydobywa się ogień. Popiół zakrywa niebo. Żmij czai się w cieniu chmury popiołów... i szykuje do ciosu.
Starsi odeszli. Strażnicy Ścieżek i Przejść zginęli. W tych ostatnich dniach. Szóstym znakiem będą watahy, które powstaną. Każda z nich podejmie się wykonania misji, Świętej Podróży. Taka będzie bowiem wola Gai.
I widziałam jak niebo zrobiło się czarne, a księżyc stał się krwawy.
I błysnął mi siódmy Znak, choć nie mogłam na niego spojrzeć. Ale czułam jego gorąco.
Apokalipsa. Ostatnie dni świata. Słońce pochłonęło Księżyc, a ten płonął w jego brzuchu. Na ziemię zstąpił przeklęty płomień, spalając nas wszystkich, deformując i powodując krwawe wymioty. Żmij objawił się w wieżach i rzekach, i powietrzu, i ziemi, i wszędzie szalały jego dzieci, pożerając, niszcząc, sprowadzając wszelkiego rodzaju klątwy. I Trzoda uciekała w popłochu. A mroczni, Dzieci Żmija, wyszli ze swych jaskiń i chodzili po ulicach w świetle dnia.
Odwróciłam się od tego obrazu.
- Tak będzie, choć nie powinno się to zdarzyć- powiedział Feniks.
Potem opuścił mnie.
Teraz nie potrafię już śnić. Pamiętam tylko znaki- każdy w najdrobniejszych szczegółach. Oto są ostatnie dni. Niech Gaja ma dla nas miłosierdzie. _________________ "Niech Honor bedzie twa tarcza, twoim mieczem, twoim plaszczem: pozwól Ventrue zachowac twarz, a zajdziesz daleko."
"Noc wyostrza zmysly, wzmaga kazde doznanie, ciemnosc porusza i budzi wyobraznie, cisza pokonuje skrupuly..." |
|