Autor Wiadomość
Gabriell Cortez
PostWysłany: Pon Sie 03, 2009 10:45 am    Temat postu:

Ja się do Justicara przywiązałem tak mocno jak można się przywiązać do przejętego NPC.

Bardzo odpowiada mi ta postać- i tak- ma część moich cech nie ukrywam tego.

"Bycie Justicarem" weszło mi w krew i tak jak moja osobowość wpłynęła na postać, tak postać wpłynęła na samego mnie.
Myślę, że taki układ nie jest wcale zły, bo powoduje rozwój we wszelkich kierunkach i pewne spojrzenie na sytuację z całkiem innej strony.
Ventrue1
PostWysłany: Sob Mar 28, 2009 4:07 pm    Temat postu:

Wszystko zależy od człowieka Emilio i od jego oczekiwań związanych z grą.

Jeden człowiek będzie chciał się li tylko pobawić, a drugi będzie chciał spróbować na neutralnym i bezpiecznym gruncie gry przetestować najpierw sytuacje, których testowania bałby się podjąć od razu na realu.
Trzeci natomiast z tego, co dzieje się w grze, wyciągnie jakąś naukę dla gracza, bo przecież często życie w Świecie Mroku ociera się o życie w normalnym świecie i niektóre problemy mogą być niemal uniwersalne.
Nie wspominając, że gracz który przez kilka lat kombinuje ostro swoją postacią na sesji, w życiu tez bardzo szybko się tego nauczy i rozszerzy swe naturalne zdolności w tym kierunku. Dlaczego?
Bo ma okazję analizować to i ćwiczyć w grze!

I to jest akurat bardzo fajna sprawa w RPG.

Oczywiście jeśli się nagle okazuje, że gracz przestał chodzić do szkoły, jeść i zwracać uwagę na real bo w grze mu się nie układa to znak, że sprawa zaszła jednak zdecydowanie za daleko i należy to zrobić.

Ale myślę, że póki nie prezentuje żadnych destrukcyjnych dla siebie czy innych zachowań- powinno mu się pozwolić zachowywać i grac właśnie tak, jak lubi.
Bo po co komplikować komuś życie, z którego jest zadowolony?


P. S Dużo zależy także od czasu jaki gra się daną postacią. Wiadomo, że postać którą mamy miesiąc będzie mniej rzutowała na cokolwiek niż postać którą gramy kilka lat. sztuka to znaleźć złoty środek i granicę między życiem, a grą.
Emilia
PostWysłany: Pią Mar 13, 2009 11:19 am    Temat postu:

Aby dobrze prowadzić swoją postać konieczne jest pewne zaangażowanie. Tworząc postać zawsze przypisujemy jej pewne cechy, które posiadamy lub/i które chcielibyśmy posiadać. Więc chcąc czy nie, zawsze będziemy z nią odrobinę związani. Istotne jest jednak, aby to powiązanie nie przekroczyło pewnej granicy. Emocje jakie towarzyszą w danej chwili postaci, wynikają z pewnych sytuacji, które w życiu gracza nie mają miejsca. Osobiście staram się podchodzić do tego bardzo spokojnie. Nigdy nie łączę własnego życia z egzystencją mojej postaci i przyznam, że nie zdarzyło mi się „cierpieć” z powodu wydarzeń mających miejsce na sesji. Traktuję grę jako dobrą zabawę, jako odskocznię do nieco barwniejszego świata. Jednak nie przeżywam jej porażek, nie rozpamiętuje. To trochę jak teatr, gdzie wcielamy się w aktorów. Oczywiście, że w trakcie towarzyszą mi pewne emocje: podekscytowanie, czasami strach. Ale kiedy kurtyna zapada wracam do swojej codzienności. Chyba właśnie o to w tym wszystkim chodzi.
Faira
PostWysłany: Sro Lis 07, 2007 2:36 am    Temat postu:

Hmm hmm hmmm....
Według mnie postać jest tylko postacią.Nie należy się do niej zbyt mocno przywiązywać ani też z nią utożsamiać.Uważam ,że nikt nie powinien za mocno kreować i "walczyć" o przetrwanie postaci...owszem,w pewnym momencie pojawiają się jakieś sentymenty,wspomnienia z minionych sesji,ale należy uważać by się nie zapętlić i nie zatracić własnej tożsamości Wink Ja podchodzę do gry Fairą jak do kolejnego zadania aktorskiego.Oczywiście aby 'F' stała się bliższa realizmowi staram się przelać na nią pewne cechy charakteru, wzorce zachowań ,jednak nie opierając ich w większości na sobie samej.Obserwuję innych. Wsumie to właśnie najlepsza metoda do stworzenia całkiem nowiej i odmiennej osoby.Czasem wychodzi to różnie,raz gram Fairą tak aby diametralnie różniła się od Usera i była tylko czysto aktorską kreacją,a raz wkładam w nią więcej siebie.Wszystko zależy od sytuacji,potrzeby chwili.
Najważniejsze jednak w tym wszystkim ,to działać z głową i rozwagą.
Pink_Brujah
PostWysłany: Pon Lis 05, 2007 9:07 pm    Temat postu:

Postać ma pewne nasze cechy, negatywne lub pozytywne, które mamy sami albo chcielibyśmy mieć. Nie można powiedzieć, że jest naszym przeciwieństwem czy naszą kopią. Tworzymy ją taką jaką chcemy aby była, aby nam się podobała (choć nie zawsze). I mimo, że nie istnieje mamy z nią taki jakby kontakt. Z jednej strony całkowicie zależna od nas, a z drugiej kotś zyjący w nas, naszych marzeniach. Malkav ma rację: życie naszej postaci i nasze własne to dwie osobne sprawy. Ale ten twór jakoś na nas oddziaływuje. Myśłenie tokiem naszyej postaci potrzebne jest w grze, ale czasem nie wiedząc skąd wpadamy na "jej" pomysły (co Malkav również zauważył) w normalnym zyciu. Nic dziwnego, ponieważ sami je wymyśłamy. To taka nasza druga osobowość którą żyjemy w grze, a na codzień o niej zapominamy. Taka druga natura. Może to i dobrze, może nie? Jakby nie patrzeć podzcas sesji stajemy się aktorami grającym role, które sami wymyśłiliśmy. Wczuwamy się i staramy sobie wyobrazić to co mówi MG oczamy naszej postaci. Co ona by zrobiła w danej sytuacji? W ten sposób stajemy się nią. I dopóki potrafimy rozróżnić (a nie zawsze jest to takie oczywiste) świat wyobraźni od realnego, to chyba "bycie" naszą postacią nikomu nie zaszkodzi.
malkav
PostWysłany: Pon Paź 22, 2007 3:22 pm    Temat postu:

Postać w grze to dodatkowa osobowość gdzieś w umyśle gracza. Ciężko zupełnie odciąć się od niej i odgrywać ją. Częściej to status gracza (choć staram się tego unikać) wpływa na zachowanie postaci, choć i w drugą stronę to działa (szczególnie gdy poruszany jest jakiś problem bliski graczowi). Staram się rozgraniczać życia swoich postaci i swoje. Dlatego nigdy nie zdażyło mi się załamać pod wpływem zdarzeń w grze. Z drugiej strony często wpadanie w sposób myślenia mojej postaci nasuwa mi mnóstwo dziwnych wniosków i pomysłów.
Ventrue1
PostWysłany: Nie Paź 14, 2007 3:38 pm    Temat postu: Postacie, gracze, emocje....

Jak u was jest z odczuwaniem emocji na sesjach i przywiązaniem do własnej postaci? Postac jest dla was tylko kawałkiem papieru czy kims takim jak żywa osoba? Przywiązujecie się do niej czy jest wam wszystko jedno? Odczuwacie jej emocje, ból, strach; przezywacie je jakos osobiscie czy wogóle was to nie rusza?

Pamiętam sesje, kiedy w wyniku pewnych niezrozumiałych wydarzen trafilismy do Umbry, a potem swego rodzaju podrózy po własnych umysłach. MG się postarał. Działy się tam ciekawe rzeczy.. dziwne nieco.
Mnie trafiła się scenka, że jako śmiertelna leciałam z mężem i dwójką dzieci samolotem do Meksyku. Dzieci się ze mną bawiły, córka siedziała mi na kolanach... Nagle samolot znów znalazł się w Nowym Jorku skąd wylatywaliśmy. Na pokładzie jakiś szaleniec zaczął wrzeszczec że samolot jest porwany i umrzemy na chwałę Allacha. Zmusił pilota do kursu na WTC. Pamiętam jak moje dzieci się wtedy bały.. I jak samolot zbliżał się do ściany.. Krzyczały o pomoc... Potem był tylko ogien. Ale zanim sama zginęłam wcześniej na rękach z gorąca i strachu umarła mi moja 4 letnia córeczka, Laura. Prosząc bym ja uratowała...
Miałam serdecznie dość na tej sesji.. A potem dwa dni doła...
Okropne przeżycie.

Znacie skadś coś takiego?


Załóż bezpłatnie forum phpbb2 lub phpbb3 na Forumoteka.pl

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group